Nie będę udawał wielkiego znawcy kuchni azjatyckich, bo nim nie jestem – wiem tylko tyle co udało mi się poczytać to tu, to tam - ale z tego co zaobserwowałem do tej pory, to w kuchni chińskiej desery w naszym rozumieniu tego słowa stanowią raczej rzadkość. Znacznie więcej u nich różnego rodzaju przekąseczek na słono, ostro, smażonych w oleju itp. Itd. Są jednak czasem takie perełki jak chociażby rzeczona galaretka. A ona sama jest ekstremalnie prosta.

- 1 i 3 /4 szklanki wody
- 2 czubate łyżki żelatyny
- 2 łyżki cukru
- 3 /4 szklanki mleka skondensowanego niesłodzonego
- Łyżeczka aromatu migdałowego [takiego jak do ciast]
Kompot owocowy [mogą być owoce z puszki – np. jakieś mieszanki tropikalne]
Zaczynamy od żelatyny – zalewamy ją niewielką ilością wody i odstawiamy na 5 min. Następnie wlewamy resztą wody i cały czas mieszając podgrzewamy aż żelatyna się całkowicie rozpuści. Żelatyny nie wolno zagotować – to bardzo ważne, bo inaczej się nam nie zetnie. Teraz wlewamy mleko w którym wcześniej wymieszaliśmy cukier i znów mieszając grzejemy na małym ogniu jeszcze jakieś 0,5min.

Zdejmujemy z ognia, dodajemy aromat migdałowy. Dokładnie mieszamy i wlewamy do przepłukanego zimną wodą naczynia. Odstawiamy w zimne miejsce na kilka godzin do zastygnięcia.
Stężałą galaretkę kroimy w kostkę,dzielimy na porcje i przekładamy do czarek/naczyń w których chcemy ją podać. Dodajemy pokrojone drobno owoce i zalewamy niewielką ilością syropu spod nich. Tak przygotowane porcje można jeszcze chwilkę przestudzić w lodówce, żeby smaki troszkę się nawzajem przegryzły.

Mega proste. A galaretka nie dość, że wygląda dosyć egzotycznie, to jeszcze jest niesamowicie smacznym, lekkim deserem.

Wiesz co Mico? To jest doskonały przepis na galaretki wszelakie! Zmienić wystarczy aromat i świat staje otworem, bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńZrobimy se!
OdpowiedzUsuńMigdałowej jeszcze nigdzie nie widziałam. Brzmi fajnie. :]
OdpowiedzUsuństrasznie fajne jest poznawanie przepisów i smaków z różnych stron świata
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym sobie taki deserek, wygląda świetnie...:)
OdpowiedzUsuńMafilko - jo.
OdpowiedzUsuńMamomarzynio - zachęcam!
Cukrowa Wróżko - Fajnie brzmi, fajnie wygląda i nawet w smaku całkiem całkiem.
asiejko - nie masz pojęcia jaka ja miałem frajdę przy wyszukiwaniu tych przepisów.
antysujx - to się robi raz raz i można zjadać sobie ;)
I to już? Takie proste? :)
OdpowiedzUsuńRany wysiłku tyle co nic a jestem pewna że smakuje nieziemsko ;)