Z Ciasteczkami Cieszyńskimi to jest tak, że co dom to trochę inny przepis. Tak też jest z dzisiejszymi naszymi orzeszkami. Przepis wg którego my robimy orzeszki, to przepis mojej teściowej. Trochę zmodyfikowany przez nas, bo naszym zdaniem tego, co robi teściowa nie da się przełknąć. Otóż ma ona taką filozofię, że orzeszki mają palić w przełyku i rozgrzewać w żołądku. Niestety, ja lubię czuć również smak ciasteczek nie tylko spirytusu, więc zredukowaliśmy ilość tego ostatniego o ponad połowę. Często też do masy używa się zamiast spirytusu rumu, ale moja teściowa go nienawidzi szczerze i kategorycznie stwierdziła, że ona takich z rumem nie zje. Ja tam myślę, że one mogłyby być bardzo dobre, ale ten jeden dzień w roku mogę wykazać się dla teściowej miłością.

Ciasto:
Nadzienie:
Z orzeszkami składanymi jest jeden podstawowy knif – trzeba mieć foremki do wypieku – foremki są w kształcie połówki orzecha, które wyklejamy od środka ciastem. Ciasto prosto – do przesianej mąki dodajemy posiekane masło, cukier puder i kakao, zagniatamy aż będzie jednolite. Foremki wylepiamy ciastem i pieczemy w 180 oC przez kilkanaście minut.
Do nadzienia robimy taki myk – mielone orzechy sparzamy gorącym mlekiem. Masło ucieramy z cukrem pudrem, dodajemy wystudzone już orzechy i alkohol. Taką masą wypełniamy upieczone połówki orzeszków, składając je jednocześnie ze sobą. I już. Jeśli ktoś chce można jeszcze końcówki orzeszków zanurzyć w polewie i obsypać np. zmielonymi orzechami. Orzeszkom warto dać przynajmniej jeden dzień, a najlepiej kilka dni w chłodnym miejscu – niech smak troszkę się przegryzie – są wyśmienite!
Inne przepisy:
Orzechy lineckie.
Kawusie, Bawole oczka, Rogaliki orzechowe, Półksiężyce kakaowe

Ciasto:
- 25 dag mąki
- 15 dag masła lub margaryny
- 12 dag cukru pudru
- 1 łyżka kakao
Nadzienie:
- 15 dag masła
- 15 dag cukru pudru
- 10 dag orzechów włoskich mielonych
- Mleko (ok. pół szklanki)
- Ok. 30 g spirytusu.
Z orzeszkami składanymi jest jeden podstawowy knif – trzeba mieć foremki do wypieku – foremki są w kształcie połówki orzecha, które wyklejamy od środka ciastem. Ciasto prosto – do przesianej mąki dodajemy posiekane masło, cukier puder i kakao, zagniatamy aż będzie jednolite. Foremki wylepiamy ciastem i pieczemy w 180 oC przez kilkanaście minut.
Do nadzienia robimy taki myk – mielone orzechy sparzamy gorącym mlekiem. Masło ucieramy z cukrem pudrem, dodajemy wystudzone już orzechy i alkohol. Taką masą wypełniamy upieczone połówki orzeszków, składając je jednocześnie ze sobą. I już. Jeśli ktoś chce można jeszcze końcówki orzeszków zanurzyć w polewie i obsypać np. zmielonymi orzechami. Orzeszkom warto dać przynajmniej jeden dzień, a najlepiej kilka dni w chłodnym miejscu – niech smak troszkę się przegryzie – są wyśmienite!

Orzechy lineckie.
Kawusie, Bawole oczka, Rogaliki orzechowe, Półksiężyce kakaowe
Wyglądają pięknie! CHętnie bym zjadła :)))
OdpowiedzUsuńMówisz,ze teściowa lubi takie konkretne pełne spirytusu? hi hi ;)
Ja bym chyba wolała te w Twojej wersji:)
A ja jestem szczęśliwą posiadaczką patelni do orzeszków, ale przyznam, że w wersji cieszyńskiej - kakaowej i z prądem, jeszcze ich nie robiłam :) A przepis wygląda bardzo interesująco ;)) Pasują mi do Sylwestra :)
OdpowiedzUsuńUrocze... Każde inne, każde śliczne na swój sposób. :-)
OdpowiedzUsuńWesołych! :-)
Niedawno kupiłam foremki do orzeszków (w Skoczowie :D) ale jeszcze z nich nie skorzystałam, więc przepis drukuję i upiekę je po świętach :)
OdpowiedzUsuńKurczę nie mam już siły nic piec ale patrząc na Twoje dzieło aż mnie nosi...Wesołych Świąt!!!
OdpowiedzUsuńmajano - moja teściowa jeśli chodzi o spirytus, to jest jakimś ewenementem w ogóle - wszystkie ciasteczka, do których ma iść alkohol w jej wykonaniu są na spyrolu, nie wódce. Ponadto robi świetny adwokat, na spirytusie oczywiście, całkiem dobrą cytrynówkę [na tymże] oraz jakieś nalewki z cyklu "wiśnie w alkoholu", których się nie da przełknąć... nie wiem co się tak uparła. Ale nie da się jej wyperswadować, że do połowy z tych rzeczy dobra wódka by starczyła.
OdpowiedzUsuńKomarko - na sylwestra bardzo polecam!!!
Poświx - no... one nie powinne być aż tak inne, tak jakoś wyszło... :P
edysiu - to musisz koniecznie je przetestować! :)
moniu - to na co patrzysz, to właściwie, w największej części dzieło mojej żony, a że nie masz siły, to się wcale nie dziwię. Tobie też Wesołych Bardzo !!!
smakowite ciasteczka
OdpowiedzUsuńżyczę wesołych świat
Wesołych Swiąt Mico dla Ciebie i Twojej Rodziny!:)
OdpowiedzUsuńZ patelnią i my się bawimy, ale też bez prądu w środku ;))
OdpowiedzUsuńWesołych świąt! :)
Ciasteczka wyglądają rewelacyjnie. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńPrzyjmij może nieco spóźnione ale serdeczne i gorące życzenia wesołych Świąt!!! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńczy nadają się takie foremki: http://www.allegro.pl/item833474887_foremki_do_orzeszkow_orzeszki_20_szt.html ?
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim za miłe życzenia. Już wprawdzie po świętach, ale mam nadzieję, że wy mieliście też miłe.
OdpowiedzUsuńNino - tak, dokładnie takich my używamy. Radziłbym Ci od razu kupić 2 komplety, bo z jednego jest raptem 10 orzeszków. A te proporcje co tutaj podałem wystarczają na 70-80 szt. orzeszków. :)
Przejrzyj sobie tamtego bloga, bo przynajmniej 2 zdjęcia Ci ukradła...
OdpowiedzUsuńhttp://abcprzepisy.blog.onet.pl/32-Kurczak-w-boczku-na-sliwkow,2,ID391778862,DA2009-12-20,n
oczko, dzięki za czujność - rzeczywiście, cały przepis jest zerżnięty żywcem, nawet w niektórych miejscach nie raczyła pani zmienić formy na żeńską. Niestety obawiam się, że ten blog powstał jedynie z ukradzionych przepisów - widziałem tam zdjęcia podpisane przez trufle.
OdpowiedzUsuńech... no po prostu smutek i nostalgia, tudzież żal.pl ;)
cały czas nie potrafię uwierzyć, że ludzie są tak głupi.
Prawie rok mi zszedł, ale w końcu te ciasteczka upiekłam ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne! Najlepsze po trzech dniach, tyle że u nas do tego czasu tylko 4 sztuki dotrwały z 60 :)))
Dziękuję za przepis!
No i zapomniałam podać linka do moich orzeszków:
OdpowiedzUsuńhttp://przystole.blox.pl/2010/11/Ciasteczka-orzeszki.html
Edysiu, strasznie się cieszę, że się udały! Pięknie wyglądają u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńI ja też je zrobiłam, PYCHA! :) Podaję link http://lubie-ten-smak.blogspot.com/2010/12/ciasteczka-orzeszki.html
OdpowiedzUsuńJustinko - bardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńwyglądają super!
Waldek pyta się: - czego ma być 15 dkg w nadzieniu? Pozycja 1. Czekam pilnie na info bo zaczynam zabawę z orzeszkami :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Waldku - 15dkg masła.
OdpowiedzUsuńJakiś psikus mi zniknął to z listy :) dzięki, że zwróciłeś uwagę.
Powodzenia!!!
Ile dni przed świętami można je upiec? Przetrwają 2 tygodnie? Albo chociaż same ciastka bez przełożenia?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź :)
Przetrwają, przetrwają - tylko w chłodnym miejscu. A przynajmniej smaki sie "przegryzą" i alkohol będzie dodawał szlachetną nutę, zamiast ostrej. My zazwyczaj robimy tydzień, dwa przed świętami :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ten blog wciąż istnieje - a co za tym - jedyny słuszny przepis na świąteczne orzeszki. Co kilka lat ląduje w nowym miejscu - i jak foremki wożę ze sobą jako podstawowe utensylia kuchenne (w końcu mało miejsca zajmują) tak książki kucharskiej sie nie dorobiłam i wertuję gorączkowo Internet. I znów trafiam tutaj! DZIĘKUJĘ!
OdpowiedzUsuń