środa, 28 lipca 2010

Łosoś w zielonej herbacie – Warsztaty na Święcie Herbaty.

Wiem, że wielu z was czeka na opisanie tej rybki i nie dziwię się, bo to przepis strasznie smaczny i na dodatek bardzo prosty i stosunkowo szybki. Na warsztatach przygotowałem go na końcu, ale w związku z tym, że niektórzy z was domagali się koniecznie tego przepisu jak najszybciej, więc wrzucam już teraz.
Pomysł na tą rybkę zaczerpnąłem z serwisu foody.pl, gdzie był łosoś w białej herbacie, troszkę go zmodyfikowałem, uznałem przede wszystkim, że biała herbata jest dosyć delikatna, a mi jednak zależało, żeby tą herbatę było czuć – w końcu warsztaty miały tytuł „Herbata w Kuchni” i odbywały się na święcie herbaty, co samo w sobie już jest zobowiązujące – więc użyłem zielonej herbaty wietnamskiej.

  • 4 filety z Łososia,
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 por
  • Ok. 1 cm świeżego imbiru
  • Ze 4 plasterki cytryny
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 3-4 łyżki białego wina półsłodkiego
  • Ok. łyżeczki – półtorej zielonej herbaty liściastej
  • Ok. 1 łyżki mąki ziemniaczanej
  • Oliwa z oliwek
  • Sól, pieprz.

Na początek gotujemy ok.2 szklanek wody i odstawiamy na 2-3 minuty [woda którą zalewamy herbatę powinna mieć ok. 80 o C], zalewamy herbatę w jakiś dzbanuszku i parzymy ok. minuty, po czym zlewamy herbatę do rondelka, tudzież miseczki.Siekamy drobno czosnek i imbir i wrzucamy do rondelka z herbatą, razem z plastrami cytryny oraz sosem sojowym i winem. W oryginalnym przepisie – jak łatwo się domyśleć była Sake, którą zastąpiłem białym półsłodkim winem nadreńskim – w moim przekonaniu nie ujęło to nic potrawie, oprócz ceny.Białą część pora siekamy na plasterki, lub pół plasterki. Oczywiście, można też użyć zielonej części pora [chociaż wiem, że ortodoksi kulinarni uważają co innego], sęk tylko w tym, że jeden por, to trochę za dużo na te 4 fileciki z łososia.


Na oliwie przesmażamy filety w towarzystwie pora. Smażymy ok. minuty z każdej strony, po czym wlewamy herbacianą zalewę tak, żeby nie przykrywała całkowicie ryby. Zmniejszamy ogień i gotujemy jakieś 8-10 min.Gotowe rybki wyciągamy z zalewy i układamy na talerzu. Mąkę ziemniaczaną rozrabiamy w odrobinie zimnej wody i wlewamy do gotującego się sosu herbacianego, od razu mieszając.
Po chwili sos zgęstnieje niczym kisiel.
Rybę na talerzu solimy i pieprzymy, nakładamy sos na wierzch, ozdabiamy plastrami cytryny lub liśćmi pora i podajemy.

zakręcony pan prowadzący stara się coś wytłumaczyć, aż mu gały na wierzch wyszły :P


Chyba było dobrze, bo robiłem to z podwójnej porcji, ale nie załapałem się ani na spróbowanie malusieńkiego kawałeczka – wszystko zostało wyczyszczone w rekordowym tempie. Ok, tak szczerze, to oczywiście wiem jak to powinno smakować, bo przecież testowałem najpierw przepis w domu – bardzo smaczne – w oryginalnym przepisie było więcej cytryny i troszkę zbyt dominowała w smaku więc zmniejszyłem jej ilość. Poza tym – pyszny, soczysty łosoś, dość naturalny w smaku, za to bardzo fajnie przełamany czosnkowo-imbirowym smakiem i wykończony ciekawym posmakiem zielonej herbaty. Mi odpowiadało bardzo.

Wprawdzie pierwszą porcje zapomniałem posolić i popieprzyć, co mi zaraz wytknięto i słusznie z resztą, ale druga już poszła całkiem tak jak być powinna i zniknęła równie szybko co pierwsza.

dodajdo.com

sobota, 24 lipca 2010

Herbaciane Ciasteczka – Warsztaty na Święcie Herbaty.

Znów tydzień minął, a tu nic – relacji żadnej, nie wiadomo, czy ja tam w końcu na tym święcie herbaty byłem, czy nie byłem, czy jak to ma być. Ano byłem, warsztaty prowadziłem i herbatę piłem! I tylko fotek za dużo nie zrobiłem.Ale, ale do rzeczy. Święto Herbaty, bardzo udane, muszę przyznać – sporo ciekawych rzeczy się działo, już nie mogę się doczekać przyszłorocznej edycji i wam wszystkim bardzo polecam ją również. Poznałem paru świetnych ludzi i chociaż dotychczas byłem generalnie bardziej kawoszem niż herbaciarzem, to muszę przyznać, że troszkę się ta szala przeważyła… tym bardziej, że akurat mój ekspresik stary chyba padł, a kawa z french-pressu jakoś nie smakuje mi aż tak.Na warsztatach prezentowałem trzy proste potrawy z użyciem herbaty i zacznę tak samo jak tam – czyli od wyrobienia ciasta na ciasteczka herbaciane.


  • Ok. 2 szklanek mąki
  • Pół szklanki cukru-pudru
  • Pół łyżeczki soli
  • Kostka masła
  • 1,5 do dwie płaskie łyżki matchy - sproszkowanej zielonej herbaty.
  • Odrobina wody.

Klasyczne ciasto kruche, bez jajka. Proponuję najpierw wymieszać 1 szklankę mąki z pozostałymi składnikami, dodać zimne masło pokrojone w kosteczkę i dopiero w czasie wyrabiania dosypywać resztę mąki, aż ciasto będzie miało odpowiednią konsystencję – powinno być elastyczne, ale nie nazbyt kruche. Na warsztatach miałem dzielną pomocnicę, która właściwie sama przyrządziła całą porcję ciasteczek. Matcha, której dodajemy do ciasteczek ma bardzo intensywny smak, kolor i zapach – wystarczy stosunkowo niewielka ilość, a będziemy mieli ciasteczka bardziej herbaciane od samej herbaty. Niestety nie jest to najtańsza herbata na świecie, ale biorąc pod uwagę smak jaki zapewnia naszym ciasteczką [i nie tylko – wszak z użyciem matchy możemy wykonać całą masę przepisów] zdecydowanie warto.Wyrobione na jednolite ciasto formujemy w kulkę i wrzucamy na przynajmniej pół godziny do lodówki. Oczywiście, jeśli prowadzimy warsztaty w ponad 35 stopniowym upale, w warunkach polowych, gdzie w przenośnej turystycznej lodóweczce nawet lód w kostkach można bez problemu przelewać ze szklanki do szklanki to chłodzenie niewiele nam da, ale zawsze coś.


Po tym czasie, wyciągamy, rozwałkowujemy na ok. 0,3 -0,5cm i wycinamy dowolne, fantazyjne wzory jakie nam tam przyjdą do głowy, ewentualnie na jakie nam foremki pozwalają. Muszę w tym miejscu złożyć ogromne ukłony uznania dla mojej dzielnej pomocnicy – warsztatowiczki, bo pomimo temperatury i tego, że ciasto lepiło się do wałka, wcale nie chciało się rozwałkowywać i kruszyło się jak tylko mogło, to jakimś, nieznanym mi z resztą sposobem udało się jej rozwałkować i wykroić całkiem ładne ciasteczka.W przyszłym roku to Ona poprowadzi warsztaty, a ja będę się uczył jak to się robi ;)
No, a później już prosto – wrzucamy do piekarnika rozgrzanego na jakieś 180 °C. Jeśli piekarnik jest faktycznie tak nagrzany, to wystarczy niecałe 10 min. Jeśli natomiast używamy takiego warsztatowo-niespodziankowego piekarnika jak to ja używam, to czekamy aż się łaskawie nagrzeje wreszcie, a następnie aż upiecze ciasteczka.

Nie używaliśmy jajka, więc w ciastkach nie ma co rosnąć – chodzi jedynie o to, aby ciasto się szybciutko upiekło – więc kiedy ciasteczka na bokach zamiast żywej zieleni zaczynają mieć już zgniłą zieleń wpadającą w brąz, to znak, że pora je wyciągać.
Spalone są niedobre – strasznie gorzkie cuś… wiem, raz sprawdziłem. ;)
Ale za to nie spalone… mmmmmm!!!! Fantastyczne!
dodajdo.com

środa, 14 lipca 2010

Święto Herbaty.

Dzisiaj tylko tak na chwilkę, żebyście wiedzieli, że żyję, napisać co tam u mnie i zaprosić was na święto herbaty.
Więc jak już napisałem – żyję, mam nadzieję niedługo ukończyć pracę nad podsumowaniem śniadań majowych, oraz odnaleźć zaległe przepisy na przeróżnych karteczkach walających się po całym mieszkaniu. Mam również pomysł na nową, tym razem nieustającą, akcję kulinarną, ale o tym później, jak zamkniemy sprawę poprzedniej akcji. Olive and Flour pojawiło się również od dzisiaj na Facebooku, wszystkich chętnych zapraszam do odnalezienia tam tego profilu.
A teraz chciałem was bardzo serdecznie zaprosić na święto herbaty, które odbędzie się już w najbliższy weekend w Cieszynie. Będę tam również i w ramach warsztatów dla początkujących, będę chciał pokazać jak przyrządzić 3 proste dania z użyciem herbaty.

Link do strony: Święto Herbaty




A teraz garść informacji o samym święcie:
ŚWIĘTO HERBATY – 16, 17 lipca 2010, Wzgórze Zamkowe w Cieszynie

ŚWIĘTO HERBATY to międzynarodowe przedsięwzięcie organizowane przez stowarzyszenie Instytut Herbaty. W ciągu dwóch dni odbędą się wykłady, wystawy, koncerty i spotkania z podróżnikami. Ale najważniejszym bohaterem jest HERBATA. Zielona, czarna, oolong, z mlekiem, mrożona. Jakie potrawy przygotować z herbatą, jak się ma herbata do filmu i oczywiście herbata w podróży – ta smaczna i mniej smaczna, jak na europejskie gusta.

Opowiadać będą m.in.: dr Janusz Kamocki – pierwszy Polak przyjęty na audiencji u Dalai Lamy, włóczykij i świetny gawędziarz, Tomek Michniewicz, którego przedstawiać nie trzeba Będą opowieści z: Athos – Republiki Mnichów (skrawek na ziemi, przeznaczony tylko dla płci męskiej), Sri Lanki, Kambodży, Kurydstanu i Iraku, Turcji i Armenii...

Koncerty: Iva Bittova – legendarna czeska artystka, Tara Fuki, Karpaty Magiczne, Asavari (muzyka indyjska), duet na gongi i nie tylko, Vlatislav Matousek.

Warsztaty: gry na japońskim flecie shakuhachi, warsztat japońskiej fraszki kyogen, Kuchnia Pięciu Przemian, potrawy z herbaty, warsztaty wilkiniarskie...

ZAPRASZAMY WSZYSTKICH NA HERBACIANE ŚWIĘTO!

dodajdo.com
Blog Widget by LinkWithin