sobota, 28 lutego 2009

Bułeczki afrodyzjakowe.

Właściwie, to jak je wymyśliłem to nazwałem je sobie roboczo cebulowo-serowe z lubczykiem, ale później pewien miły człowiek, którego tymi bułeczkami poczęstowałem dopytał się o skład i stwierdził, że to właściwie taki afrodyzjak.
Z afrodyzjakami to jest moim zdaniem tak, że kto w nie wierzy, na tego działają.
Ja dla swojego prywatnego użytku będę nadal stosował nazwę bułeczki cebulowo-lubczykowe, lub zielone bułeczki, ale jeśli was takie rzeczy kręcą, to możecie je sobie nazywać afrodyzjakowe.


Potrzebujemy:
2 czerwone cebule
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki posiekanej natki pietruszki
Ze 3-4 łyżek posiekanego lubczyku
Ok. 100 g sera żółtego
Szklanka mąki pszennej
2 łyżki mąki żytniej żarnowej
50 g masła
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 szklanki wody
Sól, cumin, curry.

Dip:
0,5 szklanki jogurtu naturalnego
Kilka kropel sosu Worcester,
Kilka kropel sosu sojowego,
Szczypta curry
Płaska łyżeczka miodu gryczanego.

Cebulę i czosnek siekamy, ser żółty trzemy na tarce. Mieszamy wszystko razem z natką pietruszki i lubczykiem. Miksujemy wszystko razem na gładką masę doprawiając jednocześnie solą, ok. łyżeczką mielonego cuminu i szczyptą curry. Odstawiamy na chwilę do lodówki.
Rozgrzewamy piekarnik do 220 oC

Mąki mieszamy razem z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Następnie dodajemy posiekane masło i wyrabiamy palcami aż się pozbędziemy grudek masła. Stopniowo dodajemy wodę wyrabiając aż ciasto będzie miało jednolitą konsystencje i będzie sprężyste.

Zieloną masę łączymy dokładnie z ciastem, aż uzyskamy spójną całość.
Formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, i układamy na blasze wyłożonej pergaminem w równych odstępach.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 30 min. po 10 zmniejszamy ogień, żeby bułeczki ładnie się zrumieniły z zewnątrz, a w środku upiekły.

Jogurt mieszamy z pozostałymi składnikami.


Bułeczki najlepiej smakują z dipem, ale same też są pyszne.
Najbardziej wyczuwalny jest smak lubczyku i cebuli. W konsystencji zaś od razu zauważymy obecność żółtego sera.
Świetna przekąseczka na domowe party.

dodajdo.com

piątek, 27 lutego 2009

Roladki szpinakowe z kurczaka

W sumie nie wiem czemu szpinak jest zazwyczaj jedną z takich potraw, które pozostają przez większość z nas znienawidzone jeszcze z zamierzchłych czasów dzieciństwa. Upatruję w tym jakąś rolę pań szkolnych kucharek, które przyrządzały zamiast szpinaku zwykle jakąś zieloną, lejącą maź, o konsystencji nie powiem czego i smaku lekko nadpsutej trawy. Na szczęście dzięki mojej mamie, która potrafiła zrobić dobry szpinak na mnie nie zrobiły te wyczyny aż takiego wrażenia i szpinak od zawsze pamiętałem jako potrawę, która jest naprawdę pyszna, jeśli jest dobrze zrobiona.


Tak więc, w ramach rehabilitacji tego wspaniałego pokarmu, po raz drugi już w tym tygodniu szpinak ląduje w moim blogowym talerzu.
Że tak pozwolę sobie sparafrazować:
Bierzcie, gotujcie i jedzcie, oto przepisy moje.

Na 4-5 porcji:
1 kg piersi z kurczaka
450 g szpinaku
1 cebula
2 ząbki czosnku
Curry, gałka muszkatołowa, sól, pieprz,
2 łyżki śmietany 12 lub 18 %
Sypka papryka słodka.

Sos:
3 pieczarki
200 g śmietany
Sól, pieprz,
Plaster oscypka

Rozgrzewamy piekarnik do 220 oC.
Cebulę siekamy, smażymy na oliwie, dodajemy posiekany czosnek. Smażymy aż cebula się zeszkli. Dodajemy szpinak, odparowujemy nadmiar wody, doprawiamy curry, tartą gałką, solą i pieprzem. Kiedy szpinak odparuje dodajmy 2 łyżki śmietany, zagotowujemy. Odstawiamy do ostygnięcia.

Pierś z kurczaka czyścimy, i rozklepujemy pod folią na płasko. Posypujemy solą, pieprzem, odrobinę curry i słodką papryką. Nakładamy szpinak rozsmarowując go równomiernie po mięsie zostawiając miejsce tylko ok. 2 cm od końca. Mięso zawijajmy w roladę zamykając szpinak w środku.
Roladki obsypujemy jeszcze z góry papryką słodką i pieprzem.
Jeśli chcemy możemy związać roladki sznurkiem, żeby nam się nie rozeszły w piekarniku.
Układamy na naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą i wkładamy do piekarnika na ok. 40 min aż będą ładnie zrumienione z zewnątrz, a po nakłuciu nie będzie ze środka wypływać sok z mięsa.
Jeśli będzie taka potrzeba dolewamy w międzyczasie trochę wody pod kurczaka.

W rondelku na oliwie przesmażamy posiekane pieczarki, kiedy oddadzą sok wrzucamy posiekanego w kosteczkę oscypka. Kiedy zacznie się roztapiać dodajemy śmietanę, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy aż zgęstnieje. Doprawiamy do smaku.
Oczywiście oscypka możemy z powodzeniem zastąpić jakimkolwiek innym serem żółtym, albo po prostu zrezygnować z tego składnika.

Rolady wyciągamy z piekarnika, kroimy w plastry ok. 4-5 cm, układamy na talerzy, polewamy sosem.


Bardzo dobrze komponują się z ziemniakami w prawie każdej postaci, ale też świetnie z ryżem. Jeśli ktoś ma oscypka, to polecam placuszki


Dla tych, którzy są zainteresowani losem karmiącej mogę rzec, że nie głodowała ona tego dnia, po prostu przy przygotowywaniu szpinaku pominęliśmy cebulę i czosnek, a mięso doprawiliśmy używając prawie wyłącznie soli i pieprzu. Troszkę więcej soli użyłem i gałki muszkatołowej szczególnie przy szpinaku, żeby troszkę poprawić smak.
I też smakowało.

dodajdo.com

środa, 25 lutego 2009

Oscypkowe ciasteczka

Ciasteczka, ale na słono – idealne dla wszystkich tych, którzy ze wszystkich słodyczy najbardziej lubią śledzie. Ale po podaniu ich z konfiturą borówkową stają się doskonałym deserem również dla wielbicieli słodkości.
Fantastyczna przekąska do chrupania przy poobiedniej herbatce.


Potrzebujemy:
450 g mąki,
150 g masła
125 ml ciepłej wody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sól
ok. 120 g oscypka pokrojonego w pół plasterki
Olej do głębokiego smażenia.

Mąkę przesiewamy do sporej miski, mieszamy z szczyptą soli i proszkiem do pieczenia. Mniej więcej połowę masła siekamy drobno i dodajemy do mąki. Wyrabiamy rękami, wcierając dokładnie masło w mąkę, kiedy pozbędziemy się wszystkich grudek masła dolewamy po trochę wodę i wyrabiamy gładkie ciasto. Wyrabiamy jeszcze co najmniej 5 min. Wałkujemy na grubość ok. 3 mm.
Plasterki oscypka rozkładamy na cieście w równych odstępach – tak, żeby obok każdego zostało drugie tyle miejsca ile on sam zajmuje. Na każdy plasterek oscypka kładziemy jeszcze po kawałeczku masła.
Ciasto tniemy i składamy w taki sposób, żeby każdy plasterek zamknąć w środku. Zlepiamy brzegi i tworzymy takie poduszeczki z nadzieniem oscypkowym.


Smażymy we fryturze aż będą złoto-brązowe. Uwaga – zaraz po wrzuceniu nasze ciasteczka naprawdę staną się poduszkami, napuchną i wypłyną na wierzch, dlatego nie należy wrzucać zbyt dużej porcji, a te które wypłyną obracać na drugi bok.
Smażą się bardzo szybko – ok. minuty na porcję.

Najlepiej smakują podane na ciepło. Podajemy z konfitura z borówek.

Myślicie, że wyglądają dobrze?
To pikuś przy tym jak smakują!


To właściwie ostatnie moja propozycja na oscypek, a to dlatego, że po prostu oscypki się skończyły. Pomysłów było więcej, ale będą musiały zaczekać na następną okazję.
Resztkę oscypka zużyłem jeszcze do sosu do roladek kurczakowo-szpinakowych, ale to już tak przy okazji.
Tak więc mój własny festiwal oscypkowy uważam za zamknięty.
A będąc z natury skromnym człowiekiem muszę przyznać, że bardzo udany.
dodajdo.com

wtorek, 24 lutego 2009

Placuszki oscypkowo ziemniaczano gryczane kładzione na sałatce z rukoli.

Bardzo smaczny bezmięsny obiad łączący w sobie elementy kuchni polskiej i śródziemnomorskiej.


Potrzebujemy:
Ok. 6 średnich ziemniaków,
150 g kaszy gryczanej
Parę plastrów oscypka
1 jajko
Rozmaryn, gałka muszkatołowa
Sól, pieprz

Rukola
Pomidory koktajlowe
Czerwona cebula
Oliwa, sok z połowy cytryny, sól, pieprz, ząbek czosnku.

Ziemniaki gotujemy, gnieciemy na pure. Kaszę gotujemy. Kaszę mieszamy z ziemniakami, dodajemy oscypka pokrojonego w drobną kosteczkę, mieszamy dokładnie razem. Kiedy trochę przestygnie wbijamy jedno jajko, doprawiamy dość mocno rozmarynem i startą gałką muszkatołową. Do smaku solą i pieprzem. Formujemy kotleciki, smażymy na średnim ogniu na oliwie, aż się zrumienią z dwóch stron.

Rukolę siekamy trochę, pomidorki koktajlowe kroimi na ćwiartki, a cebulę w półplasterki, mieszamy razem. W filiżance mieszamy kilka łyżek oliwy z sokiem z cytryny, wciskamy 1 ząbek czosnku, doprawiamy do smaku. Sałatkę skrapiamy dresingiem na 10-15 min. przed podaniem.

Na talerzu układamy sałatkę, na nią wykładamy po dwa placki.


Smaki fantastycznie łączą się w spójną całość. Zdecydowany smak oscypka dostaje ciekawego posmaku gryczanego, co z kolei świetnie współgra z rukolą.
Powiem szczerze, że spodziewałem się trochę kręcenia nosem, że takie bezmięsne i w ogóle, tyle zielonego, a tu się okazało, że całe szczęście, że zrobiłem więcej, bo goście pochłonęli wszystko.
I ja muszę przyznać, że mi strasznie smakowało. Fajne też było dla tego, że były to ciekawe i w sumie nowe smaki. Z jednej strony znane z osobna i już „oswojone” z drugiej połączenie dało zupełnie nową jakość.

dodajdo.com

poniedziałek, 23 lutego 2009

Torciki szpinakowe nadziewane oscypkiem.

Lekko wykwintna przystawka. Robi się ją dosyć prosto, a zachwyca smakiem. Podana przed obiadem właściwym niesamowicie rozbudza smaki i oczekiwania gości.
I ja się im z resztą nie dziwię, bo wygląda świetnie, a smakuje jeszcze lepiej.



Potrzebujemy:
400 g szpinaku
1 jajko
Parę plasterków oscypka
2 średnie ząbki czosnku
1 cebula
Curry, sól, pieprz, starta gałka muszkatołowa
Łyżka śmietany 18%

Do sosu:
Łyżka masła
Łyżka mąki
Szklanka mleka
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Trochę startego oscypka

Na patelni przesmażamy posiekaną cebulę, po chwili dodajemy czosnek. Kiedy cebula się zeszkli dodajemy szpinak. Jeśli używamy mrożonego najpierw go rozmrażamy i odcedzamy nadmiar wody, jeśli świeżego siekamy drobno. Smażymy razem odparowując, aż całość będzie konsystencji kremu – nie będzie już płynna, ale jeszcze nie będzie suchymi grudkami. W międzyczasie doprawiamy szczyptą curry, solą, pieprzem i sporą ilością startej gałki muszkatołowej. Dodajemy łyżkę śmietany, mieszamy całość i jeszcze raz zagotowujemy.
Odstawiamy do ostygnięcia.
Kokilki [foremki ceramiczne do zapiekania] smarujemy oliwą. Ja użyłem takich o średnicy 6 cm i głębokości 3, powinno wyjść wtedy ok. 6 porcji. Można oczywiście użyć innych rozmiarów.
Kiedy masa szpinakowa lekko ostygnie wbijamy do niej jedno jajko i dokładnie mieszamy, aż się połączy w spójną całość. Ładujemy do foremek. Uwaga – całość troszkę urośnie, więc nie ładujemy po same brzegi, bo nam wypłynie.
Torciki nadziewamy jeszcze pokrojonym w kostkę oscypkiem.
Całość wkładamy do piekarnika nagrzanego na 240 oC i zapiekamy ok. 20 min.

Robimy sos. Roztapiamy masło, dodajemy mąkę, przesmażamy chwilę. Dodajemy zimne mleko roztrzepując trzepaczką, aż się zagotuje. Wsypujemy oscypek i przyprawiamy.

Gotowe torciki wyciągamy z piekarnika. Kiedy trochę przestygną wyciągamy delikatnie z foremek. Układamy na talerzu, polewamy z góry sosem, obsypujemy startą gałką i pieprzem.
Podajemy ciepłe.



Muszę powiedzieć, że ta przystawka stała się hitem wieczoru i szczerze powiedziawszy troszkę się obawiałem, czy nie zawyżyłem poziomu przed podaniem dania głównego. Pomijając fakt, że goście nie bardzo chcieli przyjąć do wiadomości że to tylko przystawka i nie dość, że domagali się jeszcze, to jeszcze zmietli z talerzy wszystkie pozostałe resztki po dzieciach.
Na szczęście danie główne wytrzymało pokładane w nim nadzieje z godnością.
Ale o tym jutro.

foodelek: przepisy tygodnia
dodajdo.com

niedziela, 22 lutego 2009

Śniadanie z oscypka

Ojciec mój z jakiegoś wyjazdu służbowego przywiózł dwa ogromne oscypki. Oryginalne góralskie oscypki z mleka owczego, nie jakieś tam podróby z marketu. Wręczył mi to złoto tatr i rzekł w te słowa: „Masz waćpan, wymyśl i ugotuj coś z tego, a ja to przyjdę spróbować”. Cóż było robić, przez szacunek dla rodziciela jak również przez miłość do kulinariów i wymyślania przepisów zabrałem się za kreowanie. Jak wyszło, to wam wszystko tu pięknie opiszę.
Tak więc niniejszym otwieram mój mały festiwal oscypkowy.

Postanowiłem zacząć klasyczną propozycją śniadaniową zainspirowaną kuchnią spod samiućkich tater.


Potrzebujemy:
Plaster oscypka na osobę
1-2 plasterki suchej krakowskiej na os.
Jajko, mąka i bułka tarta do panierki
Konfitura z jagód/borówek (ewentualnie z żurawin)

Plaster oscypka grubości mniej więcej 1cm. obtaczamy w mące, następnie w jajku i bułce tartej. Panierkę ściągamy z boku, tak, żeby było widać charakterystyczny wzorek na skórce.
Przesmażamy na patelni grillowej (można też oczywiście użyć zwykłej) z dwóch stron nie dopuszczając, żeby się rozpłynął. Z resztą oscypek jest dużo bardziej wytrzymały na temperaturę niż np. ser żółty typu ementaler, dlatego samo przesmażanie będzie trwało ciut dłużej. Warto to robić na mniejszym ogniu, żeby zmiękczyć ser, a jednocześnie nie spalić panierki.

Na osobnej patelence przesmażamy szybciutko kiełbasę suchą krakowską, żeby się lekko zrumieniła.

Na talerzu układamy suchą krakowską, na nią wykładamy oscypka, ozdabiamy z góry kleksem z konfitury borówkowej.
Podajemy najlepiej z domowym ciemnym pieczywem.



Bardzo smaczne i szybkie.
Należy pamiętać, że oscypek sam w sobie ma bardzo silny smak, często mocno słony, więc nie przyprawiamy już w żaden sposób panierki, a do pieczywa warto podać troszkę masła dla zbalansowania wrażeń.

dodajdo.com

czwartek, 19 lutego 2009

Filety z kurczaka jabłkiem nadziane, w folii pieczone.

Żona karmiąca to jest dopiero wyzwanie w kuchni. Dietetyk ze mnie akurat kiepski – co być może już zauważyliście. Ale z drugiej strony – nowe wyzwania lubię, a co może być większym wyzwaniem niż drastyczne ograniczenie większości składników i przypraw i to akurat tych w mojej kuchni najczęstszych? Reasumując sama radość gotować dla karmiącej.
No a poza tym stwierdziłem, że już czas trochę zacząć wracać do rzeczywistości. Wprawdzie wykorzystywanie z pełną premedytacją pewnej pani przedszkolanki, coby nam obiadki przedszkolne dowoziła, było na pewno przyjemne, ale również – przyznaję – trochę rozleniwiające. A w kuchni [jak i chyba w całym życiu] nie ma nic gorszego niż zastały, lekko apatyczny leń. Się polot gdzieś gubi wtedy. A bez polotu życie blednie i traci sens.



Dla karmiącej i siebie wziąłem:
0,5 kg piersi z kurczaka
2 plastry jabłka
3 łyżeczki cukru
Sól, pieprz
Szczypta cynamonu, 1 goździk, szczypta kminku mielonego.

1 szklanka kaszy gryczanej

3 marchewki
0,5 szklanki bulionu
Sól, pieprz, cukier.
3 łyżki śmietany
2 łyżki mąki

Piersi podzieliłem na 2 porcje, roztłukłem, posoliłem i popieprzyłem. Na jednej połowie położyłem plaster jabłka, posypałem cukrem, cynamonem. Goździka rozbiłem na drobno w moździerzu. Mięso doprawiłem jeszcze kminkiem mielonym i owym rozbitym goździkiem. Złożyłem na pół, zamykając plaster jabłka w jakby kieszonce. Zrobiłem rękaw z folii aluminiowej i do niego mięso. Całość do piekarnika nagrzanego na 220 oC na ok. 45minut.

Uprzedzam pytania, które się mogą pojawić – tak, można użyć zamiast cukru miodu, nawet lepiej, dużo lepiej. Ale nie dla karmiącej, ponieważ miód silnym alergenem jest i nie ma na to rady.

Kaszę ugotowałem.

Żona moja najmilsza przerwała na chwilę karmienie i starła na tarce marchewki, poddusiła je w rondlu z bulionem aż zmiękły, doprawiła i dodawszy śmietanę roztrzepaną dokładnie z mąką, gotowała jeszcze chwilę.

Tak przygotowaną marchewką na gęsto oblałem talerze, na środeczek kasza gryczana, a na nią pięknie zapieczona pierś drobiowa.



Smaczne to było, nawet zaskakująco smaczne muszę przyznać.
Spytacie czemu okazałem się być takim brutalem i biedną żonę utrudzoną wychowaniem dwójki kuchcików jeszcze zagoniłem do przygotowywania tej marchwi? Z prostej przyczyny. Nie znoszę marchewki na gęsto! Również przygotowywać.
Ale dzisiaj zjadłem, żeby żonie przykrości nie czynić w tych pięknych i jakże cudownych pierwszych dniach jej macierzyństwa ponownego.
dodajdo.com

piątek, 13 lutego 2009

Pierś z kurczaka na słodko.

No i tak, sami zostaliśmy z pierwszym kuchcikiem na gospodarce. Byliśmy wprawdzie dzisiaj przez pół dnia u drugiej połowy rodziny. Pierwszy kuchcik był wielce podekscytowany spotkaniem, przyniósł bratu żelka i czekoladkę i gumę rozpuszczalną [a że się rozpuszczalną postanowił podzielić, to sam jestem w szoku] i na nic mu się zdały tłumaczenia, że brat nie może tak zjadać bezpośrednio, że nie ma ząbków i że tylko mleczko od mamusi pić może. Każdą jedną rzecz cierpliwie odpakowywał i próbował wepchnąć bratu czy to do ust, czy chociaż do rączki, a kiedy ostatecznie się nie dało, czy też zostało mu po raz kolejny przetłumaczone, że brat nie może, to oczywiście z pełnym poświęceniem zjadał za brata.
Niemniej jednak przyszedł taki moment, kiedy i pierwszy zmęczył się już tym nadmiernym ładunkiem emocjonalnym. I kiedy obydwa kuchciki zaczęły się drzeć naraz wniebogłosy, postanowiliśmy o szybkiej ewakuacji co by nie narażać się na, zbytnio oczywiście pochopny, osąd położnych, że oto ci, co sobie rady z dzieciami swemi dać nie umiom, a się rozradzają.

Dotarliśmy z kuchcikiem pierwszym przez zaspy do domu – gwoli ścisłości on zasnął smacznie, ja dotarlem z nim. I się zacząłem zastanawiać co tu z obiadem począć, bo wiedziałem, że jak się obudzi, to wściekle głodny będzie.
I wydumałem obiad, pod tytułem „święto lasu” . Zdrowy? Chyba nie do końca. Pyszny i dzieci go kochają? Jak najbardziej!
A ponadto bardzo prosty i szybki.


Pierś z kurczaka
Sos sojowy
Cukier
Sól, pieprz, czerwona papryka
Płatki kukurydziane
1 jajko
Mąka.

W największym skrócie – bo i tu nawijać długo o czym niema – Pierś dzielimy na części i kładziemy na folii kuchennej, teraz obsypujemy obficie cukrem i skrapiamy równie obficie sosem sojowym [ja na jednego kotlecika zużywałem średnio z 1,5-2 łyżeczki cukru]. I rozbijamy przez folię na cieniutkie kotlety. Gotowe posypujemy jeszcze lekko solą [uwaga, bo sos sojowy jest już dość słony], pieprzem i papryką czerwoną. Obtaczamy w mące, jajku i lekko rozgniecionych płatkach kukurydzianych.
Smażymy na oleju na niezbyt wielkim ogniu.

Podajemy z frytkami oczywiście, bo je również dzieci kochają, a pozatym jak święto lasu, to święto lasu. Możemy dla niepoznaki wepchnąć w to gdzieś jakieś warzywa, żeby nie było, że zupełnie bez witamin, ale najlepiej w tej sytuacji nadać im jakąś figlarną formę, czy to statków pływających po frytkowych morzach, czy też innych dupereli.


No i tyle.
A muszę przyznać, że nawet dobre.
Ja tylko swoją porcję doprawiłem jeszcze chilli i naprawdę było smaczne.

dodajdo.com

czwartek, 12 lutego 2009

Posta dzisiaj nie będzie

A to wina drugiego kuchcika, któren właśnie dzisiaj stwierdził, że jednak już dość czasu spędził w tym piekarniku i że wyłazi na świat zewnętrzny.
A jako, że uparty jest po mamie, to jak postanowił, tak uczynił.
Co za tym idzie nie tylko dzisiaj postu nie będzie, ale również ich regularność w najbliższym czasie może lekko spaść, za co serdecznie przepraszam i proszę o zrozumienie. Postaram się nadrobić wam to z nawiązką!
dodajdo.com

środa, 11 lutego 2009

Tarta z porami.


W naszym domu dość często gości tarta z boczkiem i porami, posypana żółtym serem i oblana śmietaną. Taka trochę tarta, trochę quiche. A dzisiaj boczku niet.

Na ciasto na tarte:
18 dkg masła
30 dkg mąki
2 łyżki zimnej wody.

Nadzienie:
Półtora średniego pora
2 ząbki czosnku
2 jajka
300 g śmietany 18%
100 g startego żółtego sera
6 plastrów salami
Sól, pieprz, curry.

Zagniotłem ciasto na tartę, zawinąłem w folię aluminiową i na godzinę do lodówki.

Pory posiekałem, i poddusiłem na oliwie na patelni. Kiedy zmiękły dodałem do nich posiekane drobno ząbki czosnku, zamieszałem. Dodałem 2 łyżki śmietany. Doprawiłem solą, pieprzem i curry.

Resztę śmietany roztrzepałem z jajkami.

Ciasto po wyciągnięciu z lodówki rozwałkowałem na ok. 0,5 cm wyłożyłem nim formę do zapiekania wysmarowaną oliwą.
Na ciasto nałożyłem porowe nadzienie, na nim ułożyłem salami, posypałem startym serem, i wlałem śmietanę. Rozprowadziłem równomiernie po całości. I do nagrzanego do 240 oC piekarnika na 20 min, po tym czasie zmniejszyłem ogień w piekarniku i jeszcze 20 min.


No i gotowe.
Tarta chrupka, pory w śmietanie delikatne, ale dzięki salami i serowi na górze z charakterem.
Tylko czemu mnie zawsze to nadzienie musi poparzyć w jęzor, tego nie rozumiem.

dodajdo.com

poniedziałek, 9 lutego 2009

Gyros na wspomnienie Grecji.

Znów wczoraj spadł śnieg, wprawdzie mokry i szybko topnieje, ale to oznacza,że niestety za szybko zacząłem się cieszyć parę dni temu, że już ciepło i już wiosna idzie.
Zacząłem myśleć o lecie i o najfajniejszych wakacjach spędzonych z moją ukochaną, rok po ślubie, w Grecji. Taka podróż po-poślubna. Zachciało mi się redsiny, ouzo i koniecznie baklawy. Wróciłem z tymi wspomnieniami i dopadła mnie szara rzeczywistość oraz świadomość, że od biedy ouzo jeszcze jakbym się uparł, to pewnie gdzieś w mieście znajdę, ale o reszcie mogę zapomnieć.
Jakoś trzeba było się pocieszyć.
Na obiad rozmrażała się karkówka, a najmilsza zaczęła kroić ziemniaki na frytki.
I wtedy zajaśniało mi przed oczami wspomnienie jak to w tej właśnie Grecji wcinaliśmy gyrosy z frytkami, położone na chlebkach pita.
No i co ja miałem poradzić na takie wspomnienie? Się zabrałem do roboty.


Na chlebki pita wziąłem:
0,5 kg mąki pszennej
1 łyżkę drożdży instant
Łyżeczkę soli
Szczyptę cukru
ok. 300 ml ciepłej wody
oliwa do posmarowania chlebków na koniec.

0,5 kg karkówki
Zestaw przypraw:
Sól, czosnek (ja użyłem suszonych płatków), ziarna kolendry, biała gorczyca, papryka słodka, tymianek, rozmaryn, czarny pieprz, chilli, cebula (ja użyłem suszoną), trochę cukru.
Można też użyć po prostu gotowej mieszanki przypraw do gyrosa.

3 pomidory
1 mała cebula
Parę oliwek
Oliwa, sok cytrynowy, ząbek czosnku, sól, pieprz

100 ml śmietany 18%
1 łyżka majonezu
2 ząbki czosnku.

Zacznijmy od chlebków pita.
Przesianą mąkę mieszamy z drożdżami, solą i cukrem, wyrabiamy dodając ciepłą wodę i odrobinę oliwy. Wyrabiamy cierpliwi ok. 10 min. Po tym czasie przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia [ok.45 min.]. Dzielimy na porcję [mi wyszło 8 ], formujemy z nich okrągłe bułeczki i odkładamy jeszcze na jakieś 20 min. w ciepłe miejsce. Bułeczki znów trochę się rozrosną. Potem każdą rozwałkowujemy na ok. 0,5 cm smarujemy z wierzchu oliwą i wrzucamy do piekarnika rozgrzanego do 250 oC. Pieczemy 10 min.



Sałatka.
Pomidory kroimy w kosteczkę, czy tam w pół-plasterki – jak lubimy. Cebulę drobno siekamy, oliwki również w plasterki. Wszystko razem mieszamy i wkładamy do lodówki na jakieś 0,5 godzinny żeby się przegryzło. W miseczce mieszamy parę łyżek oliwy z sokiem z 0,5 cytryny, wyciskamy do tego 1 ząbek czosnku. Na kilka minut przed podaniem tym dressingiem oblewamy sałatkę i mieszamy wszystko razem. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Mięsko.
Karkówkę kroimy w kostkę nie większą niż 2x2 cm.
W moździerzu rozbijamy wszystkie grubsze przyprawy. Następnie mieszamy z sypkimi. Jeśli używacie gotowej mieszanki „Gyros”, to od razu możecie mięso nią przyprawić.
Ja zaś włożyłem do moździerza ok. 8-9 płatków czosnku, pół łyżeczki ziaren kolendry, dwie szczypty ziaren gorczycy, rozmaryn [dużo, bo uwielbiam rozmaryn]. Ubiłem wszystko razem na proszek. Zmieszałem z pozostałymi przyprawami, które były sypkie.
Trudno mi podać dokładny przepis na taką mieszankę – wszystko jest kwestią smaku – ktoś lubi ostrzejsze, wiec doda więcej chilli, ktoś wsypie całą masę tymianku, bo lubi ten ziołowy posmak. Generalnie – próbujemy co robimy.
Podobno tym się wyróżnia dobry kucharz, że cały czas próbuje.

Doprawione mięso smażymy na oliwie ok. 10 min, aż będzie ładnie zrumienione i chrupkie.


W miseczce mieszamy 100ml śmietany z łyżką majonezu i wyciskamy do tego 2 ząbki czosnku.

Chlebki pita przekrawamy, tak, żeby powstała kieszonka, do niej ładujemy sałatkę i mięso, polewamy sosem czosnkowym, podajemy z frytkami.
Można też podać to tak, jak podawali nam w Grecji: Chlebek pita na spód, na niego frytki, potem sałatka na wierzch mięso i polane sosem czosnkowym.

Mniam mniam mniam.
Obżarliśmy się, nie możemy się ruszać.
W Grecji kupilibyśmy w najbliższym sklepie butelkę schłodzonej redsiny i poszli się walnąć na plażę… Tutaj pozostaje nam walnąć się na kanapę.


PS. Jeśli zostało wam chlebków – możecie je spokojnie zamrozić na następny raz.

dodajdo.com

niedziela, 8 lutego 2009

Suflet cytrynowy na zimno.

Postanowiłem zrobić taki deser. Generalnie jeśli coś jest cytrynowe, to już samo w sobie przyciąga moją uwagę. Zrobiłem, wyszło bardzo fajnie, i bardzo, bardzo smacznie.
Ale ile nerwów mnie to kosztowało, to wiedzą tylko moi domownicy, bo kwestia jest taka, że ja chyba jednak nie mam zadatków na cukiernika, to raz, a dwa – nie potrafię poruszać się w kuchni wg przepisów. Za każdym razem kiedy próbuję to zrobić coś idzie nie tak.
Mój błąd, że zamiast dać się zainspirować temu przepisowi i puścić wodzę fantazji, to zacząłem zaglądać do książki. Ale to też chyba wynika z mojego braku doświadczenia i pewności siebie na polu deserów wszelakich.
Cóż, praktyka czyni mistrza!


Potrzebujemy:
1 łyżkę oleju
6 średnich jajek. Żółtka i białka oddzielnie.
130 g drobnego cukru
Drobno starta skórka z 4 cytryn
Sok z tychże
2-3 łyżeczki żelatyny [albo 2 listki namoczone w zimnej wodzie]
500 ml śmietany kremówki 30%

Na przybranie:
2 cytryny
200 g cukru
Uprażone orzechy laskowe, albo płatki migdałowe.
Opcjonalnie starta kostka czekolady.

Najpierw naczynka do sufletu. Bierzemy foremki, kokilki czy jak to tak jeszcze zwą. W książce jest podane, że powinno wyjść 8-10 porcji jeśli używamy naczynek o średnicy 13cm i wysokości 8cm. Mi wyszło zupełnie inaczej, ale o tym później. Te właśnie foremki owijamy pergaminem 3 razy tak, żeby wystawał 6-8cm powyżej górnej krawędzi naczynia, mocujemy taśmą lub sznurkiem. Ja użyłem zamiast pergaminu folii aluminiowej i zamocowałem ją po prostu gumkami recepturkami. Następnie smarujemy w środku foremkę i pergamin olejem. Wstawiamy do lodówki.

Żółtka ubijamy w misce z 80g cukru i skórką cytrynową, aż masa będzie na tyle gęsta, że trzepaczka będzie w niej zostawiać lekki ślad.
Sok z cytryn podgrzewamy i rozpuszczamy w nim żelatynę (jeśli używamy listków, najpierw wyciskamy nadmiar wody). Dodajemy masę z żółtek i skórki, mieszając cały czas trzepaczką roztrzepując wszystko jeszcze z minutę.
W osobnej misce ubijamy śmietanę do uzyskania konsystencji kremu [pamiętajcie, że śmietana musi być najpierw wychłodzona w lodówce, bo inaczej się nie ubije].
Do ubitej śmietany wlewamy masę cytrynowo-żółtkowo. I teraz ważna uwaga, której ja nie dopilnowałem – najpierw sprawdzamy czy masa na pewno nie jest za ciepła – moja cały czas jeszcze była po podgrzewaniu soku i rozpuszczaniu żelatyny i w momencie połączenia śmietana od razu zgubiła swoją kremową, puszystą konsystencję i przeszła z powrotem w stan płynny. Co ostatecznie zaskutkowało tym, że gotowego kremu było dużo mniej niż powinno wychodzić wg. przepisu, i nie był tak puszysty, tylko dużo bardziej ciężki i zbity.


Teraz ubijamy białka, aż będą gęstą pianą, dodajemy pozostałe 50g cukru i dalej ubijamy aż piana będzie gęsta i stała.
Łączymy z masą sufletową i od razu przekładamy chochlą do naczyń. Wypełniając je tak, żeby krem wystawał jakieś 4-5 cm powyżej górnej krawędzi kokilek.

Teraz musicie podjąć szybką decyzję, czy chcecie wersję schłodzoną – w tym wypadku wstawiamy do lodówki na jakieś 6 godzin. Czy może zmrożoną [tak zrobiłem ja] i wstawiamy do zamrażalnika na 3 godziny. Wersja zamrożona smakuje jak pyszne, puszyste lody cytrynowe.

Cytryny do dekoracji kroimy w cienkie plasterki, które przekrawamy na pół, wkładamy do rondla dodajemy ok. 200 ml wody i cukier. Zagotowujemy. Gotujemy jeszcze ze 2 min, tak, żeby całość tylko lekko bulgotała.
Odstawiamy do ostygnięcia i zostawiamy w tym syropie aż do momentu dekorowania deseru zaraz przed podaniem.

Po odpowiednim czasie w lodówce/zamrażalniku ściągamy z naszych deserów pergamin, na górze układamy w rozetkę pół-plasterki cytryny, na środku ozdabiając jeszcze prażonymi orzechami/migdałami i czekolada.
Podajemy natychmiast.
Wszyscy są zachwyceni i wyglądem i smakiem.
A ja wtedy sobie myślę „ok, nie wyszło tak jak miało wyjść, ale na szczęście i tak jest przesmaczne”


Przepis oczywiście pochodzi z uwielbianej przeze mnie ostatnio książki M.Roux’a „Jajka”

dodajdo.com

sobota, 7 lutego 2009

Dania Obiadowe

Grillowana miruna na fasolowym podkładzie.

Potrawka z kurczaka ze skorzonerą.

Kaczka z jabłkami po polsku.

Królik w sosie warzywnym po polsku.

Kotlet leśnika

Tagiatelle z warzywami w sosie śmietanowo-herbacianym

Łosoś w zielonej herbacie

Kiełbaski a’la mititei z grilla.

Soczewica po etiopsku, z sosem warzywno-czosnkowym.

Dorsz w sosie bananowo-ananasowym.

Kurczak po kongijsku.

drumsticki na chrupko.

Zapiekanka-suflet z wędzoną makrelą i szpinakiem na cieście tartowym.

Pulpety wołowe na styl grecki z sosem pomarańczowo-musztardowym i blinami z kaszy manny.

Meksykańska Chimichanga z sosem quacamole.

noworoczny schab z brzoskwiniami

Zrazy baranie w sosie chrzanowym po polsku ze skorzonerą.

Coxinha – brazylijskie pałeczki

Baranio-dyniowa, jesienna zupa pasterska.

Zapiekanka z wołowiny z piwem i serem w cieście francuskim od Jamiego Olivera.

Wędzone dzwonki łososia, na makaronie z sosem szpinakowym.

Kurczak w boczku na śliwkowym chutneyu

Pieróg drożdżowy z nadzieniem na wiejsko.

Gulasz cukiniowy z wołowiną

Karczek z grilla

Fritata z kurczakiem i cukinią.

Tarta-quiche z indykiem i porem

Tarta z ciasta francuskiego z kurczakiem curry, selerem naciowym i rokpolem

Polędwiczki w orzechach na duszonych warzywach

Medaliony z kurczaka przekładane ostrą cukinią

Grillowanie bakłażany z zielonym sosem i porzeczkami.

Pierogi z twarogiem, pomidorami i melisą podane na rukoli z czerwoną cebulką

Szybki łosoś i chrupki dorsz polany sosem miodowo-musztardowym.

Dymfok

Piersi z kurczaka nadziewane brzoskwinią, z ryżem szafranowym

Gulasz wołowo-wieprzowy z dynią marynowaną.

Smażona pierś z kurczaka z jabłkiem i knedliki gryczane.

Lasagne trójwarstwowe

Ukradzione piersi z kurczaka w cieście francuskim

Cymes wołowy

Punk Quiche – czyli obiad z resztek.

Roladki szpinakowe z kurczaka

Placuszki oscypkowo ziemniaczano gryczane kładzione na sałatce z rukoli.

Filety z kurczaka jabłkiem nadziane, w folii pieczone.

Pierś z kurczaka na słodko.

Tarta z porami.

Gyros na wspomnienie Grecji.

Tortilla hiszpańska

Gulasz wołowy na śmietanie z knedlikiem ziemniaczanym.

Spaghetti carbonara

Pieczone żeberka z zapiekanymi ziemniakami i kapustą zasmażaną.

Miruna zapiekana pod śmietaną.

Rozmarynowe spagetti napolitana

Tortille na styl turecki.

Roladki z kurczaka nadziewane kapustą i gruszką, podane z torcikami ziemniaczanymi.

Kurcze pieczone!

International curry pie

Placki ziemniaczane z kapustą kwaszoną.

Tarta rybna z warzywami.

Zraziki wołowe korzenne w sosie grzybowym.

Ziemniaki – kosteczki

Prosty a pyszny łosoś z sosem koperkowym.

Poświąteczny schab kładziony na łożu z selera i pora.
dodajdo.com

Zupy

Krem oscypkowy.

Krem Łososiowy

Baranio-dyniowa, jesienna zupa pasterska.

Krem pieczarkowy serwowany w bułeczkach

Szybka zupa grzybowa

Aksamitnie maślana zupa cebulowa.

Ekspresowa zupa czosnkowo – kminkowa.
dodajdo.com

Desery

Świąteczne ciasteczka cieszyńskie

Herbaciane Ciasteczka

Chińska galaretka migdałowa

Kenijskie ciasteczka Mandazi

Odrywaniec cytrynowy wg mojej żony

Ciasteczka Cieszyńskie – orzechy lineckie.

Panna cotta na gruszce glazurowanej.

Suflety z brzoskwinią i ananasem.

Deser orzechowy na zimno.

Mini szarlotki na kruchym cieście.

Francuskie bezy kawowe, czekoladowe, wiśniowe

Deserowe babeczki z owocami.

Słodki pudding na ciepło z nadzieniem porzeczkowym

Tartinki ananasowe.

Gofry

Suflet cytrynowy na zimno.

Nugat orzechowy Pokrojony Doprawiony
dodajdo.com

Omlet zawijany, czyli impresja na tajski omlet.

Dzisiaj w ramach weekendowych śniadań zapraszam na lekko pikantne kanapeczki z roladkami jajecznymi na wierzchu.
Ale od początku.


Bierzemy:
1 duże jajo
1 łyżeczkę tajskiego sosu rybnego

2 grubsze plastry boczku
1 cebula dymka [zielone części] albo szczypiorek
3-4 pieczarki
Kawałek papryki zielonej
Sos chilli
Sól, pieprz.
Opcjonalnie ser żółty pokrojony w cieniutkie paseczki, albo starty.
Ok. 4 kromek białego chleba o grubości ok. 1cm.

Na patelence przesmażamy boczek pokrojony w kosteczkę, z posiekanymi pieczarkami i cebulą dymką. Po chwili dodajemy paprykę pokrojoną w kosteczkę. Na koniec dodajemy odrobinę sosu chilli i mieszamy wszystko razem, żeby w sosie to obtoczyć.

Jajko roztrzepujemy w filiżance z sosem rybnym. Nieprzywierającą patelnię o średnicy ok. 20 cm smarujemy masłem i wylewamy połowę jajka. Patelnią przechylamy tak, żeby rozprowadzić cieniutką warstwę jajka równomiernie na całości. Podsmażamy aż się zetnie. Gotowego wrzucamy na talerz. Czynność powtarzamy z pozostałą połową jajka.

Z chleba wykrawamy kółeczka o średnicy ok. 3-4cm. wykrawaczem do ciastek. I zapiekamy po jednej stronie.


Do środka omleta układamy nadzienie, możemy dodać też żółty ser i zawijamy całość. Z drugim omletem oczywiście to samo.
Kroimy na 8 części.
Stawiamy na chlebowych krążkach.
Podajemy. Cieszymy się, współtowarzysze śniadaniowi się cieszą, jest wspaniale.

Ja nie miałem wykrawacza 3-4 centymetrowego, tylko dwa razy większy, nie pokusiłem się wykrawać kółek ręcznie. Oczywiście jak już miałem takie wielkie kółka to chciałem też nadrobić wielkością roladek – nie podzieliłem na 8 części, ale na mniej, większych, takie z kolei nie chciały stać, tylko się przewracały no i w końcu je położyłem. Wygląda na pewno mniej szałowo. Ale cały czas bardzo ładnie.
No i bardzo smakowało.

dodajdo.com

Śniadania, przekąski, przystawki

Jajka zapiekane w karczochach.

Rogaliczki z ciasta francuskiego z szynką.

Krem oscypkowy.

Poleśniki.

Jajka w koszulkach na podkładce z jabłka, boczku i sera.

Jajka sadzone na tostach z pieczarkami i z grillowanym brie.

ndyjskie Alu Kofty i przyprawa garam masala.

Meksykańska Chimichanga z sosem quacamole.

Jajka na chrupka kładzione na duszonej marchewce, polane sosem serowym.

Jajka w koszulkach na tartinkach z kiełbasą jałowcową.

Pudding z Yorkshire z frankfuterkami i skarmelizowaną cebulą.

Krem Łososiowy

Boczek, por, seler, śmietana - zapiekanka śniadaniowa.

Kiełbaski na piwie przeciw chorobie.

Coxinha – brazylijskie pałeczki

Prosta śniadaniowa pasta łososiowa

Jajka w koszulkach kładzione na tartinkach cukiniowych

aprawdę dobry smalec domowy.

Jajka na chrupko kładzione na duszonej cukinii i boczku

Jajka w koszulkach na cukinii, oblane sosem śmietanowym

Jajka zapiekane z fetą i łososiem

Sałatka z grillowanego ananasa i mango

Śniadaniowa sałatka parówkowa na ciepło.

Pasta z wędzonej makreli i czerwonej fasolki, oraz ratatuja

Jajka na chrupko na młodej rokiettcie

Parówki zapiekane w kruchym cieście.

BLT

Grillowane brzoskwinie na szynce szwarcwaldzkiej.

Pyszne grzanki śniadaniowe by olive and flour

Prosta sałatka z selera naciowego i brokułów.

Jajka w koszulkach na szczawiowym podkładzie.

Jajka w koszulkach z karmelem, ananasem i sosem curry.

Jajka zapiekane w pieczarkowych czapeczkach.

Krem pieczarkowy serwowany w bułeczkach

Jajka w koszulkach kładzione na cebulowych tartelkach

Śniadanie rolnika

Serowa biała jajecznica

Waniliowe jajka zapiekane

Selerowa frittata na śniadanie.

Śniadaniowo Gofrowo

Bułeczki afrodyzjakowe.

Oscypkowe ciasteczka

Torciki szpinakowe nadziewane oscypkiem

Śniadanie z oscypka

Omlet zawijany, czyli impresja na tajski omlet.

Egg benedict wg mnie

Na śniadanie smażeny syr

Parówki pieczone dla parówkowych skrytożerców

Jajka warszawskie

Jajka na chrupko z sałatką z rukoli.

Pudding z Yorkshire wersja wegetariańska.

Jajka w koszulkach na mango, skropione limoną.

Ptysie z nadzieniem szpinakowym

Jajka pieczone wg mnie
dodajdo.com

piątek, 6 lutego 2009

Tortilla hiszpańska

Powiedziała mi dzisiaj najmilsza, że ma ochotę na pizzę, albo na coś takiego zapiekanego, albo tartę jakąś, czy coś w ten rodzaj.
Mówię: Hiszpańską Tortille?
O! to jest to!



Więc szybko wziąłem:

Ok. 400g. ziemniaków.
2 cebule
Ok. 200g salami pieprzowego
1 duży ząbek czosnku
1 paprykę
natkę pietruszki
6 jajek
Sól, pieprz, czerwoną paprykę, tymianek, zioła prowansalskie i rozmaryn.

Ziemniaki obrałem i pokroiłem w kosteczkę. Rozgrzałem sporo oliwy na patelni i przesmażyłem na niej ziemniaki ok. 10-15 minut. W tym czasie posiekałem sobie cebulki a następnie wrzuciłem na patelnię. Kolejne 10 min.
Posiekałem drobniutko czosnek, na patelnię. A później, pokroiłem salami, posiekałem paprykę i pietruchę. Wszystko znów na patelnię. Dodałem przyprawy i jeszcze trochę zapiekałem.

Jajka wbiłem do dużej miski, rozbełtałem razem, dodałem soli i pieprzu.
Ogień pod patelnią wyłączyłem, zaczekałem aż zawartość trochę ostygnie. Wrzuciłem do jajek, dokładnie wymieszałem.
Patelnie przetarłem papierem kuchennym, znów wlałem oliwy, trochę mniej niż przedtem. Kiedy się rozgrzała wlałem zawartość miski.
Smażyłem na średnim ogniu początkowo delikatnie mieszając bokiem widelca jak przy przyrządzaniu omleta, podważając boki.
Kiedy już się ładnie ścięło z dołu ostrożnie zsunąłem na duży talerz, przykryłem od góry patelnią i szybciutko obróciłem całość. W końcu druga strona też musi być wysmażona.
Po jakichś 2-3 minutach już była.
Podzieliłem na ćwiartki i podałem na talerze.

Smakowało żonie bardzo.
I dobrze, bo to w końcu jej urodzinowy obiad.

Poza tym
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej… TORTILLI!!!
dodajdo.com

czwartek, 5 lutego 2009

Szybka zupa grzybowa

Rychlá žampionová polévka

Pyszna zupa grzybowa zza południowej granicy. Żeby stworzyć to cudo potrzebujemy:

- ok. 10 sporych pieczarków
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- płaska łyżeczka majeranku
- kubek bulionu drobiowego.
- ok. 200g sera żółtego.
- chleb na grzanki
- łyżka masła, lub oliwa do smażenia.
- sól, pieprz.


W głębokim rondlu przesmażamy na maśle, lub na oliwie cebulę pokrojoną w pół plasterki. Kiedy się zeszkli dodajemy pokrojone pieczarki i czosnek, lekko solimy, dusimy aż pieczarki puszczą sok. Dodajemy majeranek i smażymy razem jeszcze chwilę. Ja dla wzmocnienia smaku dodałem trochę grzybów suszonych, które wcześniej oczywiście wymoczyłem w wodzie. Wlewamy rosół drobiowy. Ja używałem własnego rosołu, więc trudno mi określić jak dużo kostek rosołowych będziecie potrzebować, ale sądzę, że ok. 2. Wrzucamy czarny pieprz w całości, dolewamy jeszcze wody, ok. 2 szklanek. Całość gotujemy jeszcze chwilę, doprawiamy do smaku solą, jeśli trzeba.
Czesi uwielbiają używać „vegetu” i tak też się pojawiło w tym miejscu w oryginalnym przepisie. Ja vegety nie używam prawie wcale, ale jeśli ktoś lubi, to doprawienie w ten sposób zupy na pewno jej nie zaszkodzi.



Na patelni z masełkiem robimy grzanki, które nacieramy czosnkiem.
Do miseczki wsypujemy na dno pokrojony w kosteczkę żółty ser. Zalewamy gorącą zupą, na górze robimy jeszcze śmietanowego kleksa, podajemy z grzankami.
Bardzo smaczna.




dodajdo.com

środa, 4 lutego 2009

Gulasz wołowy na śmietanie z knedlikiem ziemniaczanym.

Hovězí guláš na smetaně s bramborovým knedlíkem.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się zbyt wiele po tym daniu, ale stwierdziłem, że co klasyka, to klasyka i po prostu wypada, żeby się pojawiło.
Kiedy siedliśmy do stołu i pierwsze kąski wylądowały w naszych ustach, to najpierw usłyszałem mruczenie rozkoszy mojej żony, a później … rzadko zdarzają się takie chwilę w naszym domu… usłyszałem swoje własne „mmmmmmm”.


Więc jak to się stało, że dzisiaj wydarzyło się coś, co graniczy z cudem i kucharz był w pełni zadowolony z obiadu który sam ugotował?

A było to tak:

Wziołem:
1 kg ładnej wołowiny
1 cebulę
4 ząbki czosnku
2 grube plastry boczku
200 ml śmietany 18%
ok. 2/3 łyżeczki kminku,
płaską łyżeczkę papryki słodkiej
sól, pieprz, duża szczypta majeranku, tymianek, papryka ostra.
Pół szklanki wody
pół kieliszka wina białego, pół słodkiego.

Na knedliki:
0,5 kg ugotowanych ziemniaków.
8 dag mąki pszennej
8 dag kaszy manny
Sól

Cebulę i czosnek posiekałem, wołowinę pokroiłem w kosteczkę boczek także, tyle, że dużo mniejszą.
Na oliwie przesmażyłem cebulę, po chwili dodałem czosnek i paprykę słodką. Wymieszałem razem i dodałem boczek. Smażyłem razem na niedużym ogniu, aż boczek się zeszklił w miejscach gdzie był tłusty. Wtedy wrzuciłem wołowinę, obsmażyłem ze wszystkich stron, i dodałem wodę, wino i przyprawy. Dusiłem razem uzupełniając co jakiś czas sos wodą i winem. Aż wołowinka zrobiła się miękka [ok. godzinki z hakiem]. Kiedy było gotowe to dodałem śmietanę, wymieszałem i zagotowałem.


Początkowo planowałem zrobić dzisiaj knedliki drożdżowe, ale okazało się, że w domu zostało bardzo dużo gotowanych ziemniaków z wczoraj, a jako, że należę do osób, które nie znoszą wyrzucać jedzenia, wiec stwierdziłem, że zrobię bramborowe knedliki. I okazuje się, że Ktoś tam w górze czuwa nad moją kuchnią i sam się do tego przykłada, bo knedliki ziemniaczane do gulaszu na śmietanie spasowały po prostu idealnie!

Ugotowane ziemniaki dokładnie sprasowałem na jednolitą masę, tak, żeby nie było żadnych grudek. Dodałem mąkę i kaszę i wyrobiłem ciasto. Uformowałem z tego podłużne wałki, które wrzuciłem do gotującej się osolonej wody i gotowałem jakieś 15-20 min. Wałeczki nie mogą być za grube, żeby w środku nie zostały surowe. Myślę, że takie o średnicy ok. 6-7cm będą idealne.
Wszystko.


Knedliki po ugotowaniu pokroiłem na plastry, ułożyłem na talerzach, oblałem gulaszem i ozdobiłem zestawem jarzyn – pomidorem, papryką i obowiązkowo: cebulą i kiszonym ogórkiem.
Do kufli nalałem Gambrinusa i to był właśnie składnik, który dopełnił idealnej całości i był najprawdopodobniej jedną z przyczyn naszego zachwytu nad tą potrawą.
No, przynajmniej mojego, bo żona cały czas przetrzymuje w swoim piekarniku drugiego kuchcika, i piwka tylko łyknęła odrobinkę na koniec.





dodajdo.com

wtorek, 3 lutego 2009

Spaghetti carbonara

Kolejny bardzo szybki i mega smaczny przepis obiadowy. Nic tak nie cieszy jak pyszna prosta carbonara z kieliszkiem białego wina i miłym towarzystwem przy stole.


Na 4 porcje potrzebujemy:
- 30 dkg boczku wędzonego
- 400 g śmietany
- 1 duży, lub 2 małe pory
- paczka makaronu spaghetti
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, zioła prowansalskie, oregano.
-oliwa.

Stawiamy wodę w garnku na makaron.
Boczek kroimy w kosteczkę, i przesmażamy na patelni. Siekamy pora, dorzucamy do boczku, rozbijamy lekko i siekamy drobno czosnek, też wrzucamy na patelnię. Doprawiamy ziołami i w razie potrzeby solą i pieprzem.
Woda na makaron się zagotowała, solimy ją i wlewamy odrobinę oliwy. Wrzucamy makaron.
Do boczku i pora dodajemy śmietanę, chwilę przed jej dodaniem dodajemy jeszcze oregano. Gotujemy mieszając aż zredukuje swoją objętość i zgęstnieje.

Gotowy makaron odcedzamy, wykładamy na talerz, skrapiamy trochę oliwą i polewamy sosem.
Gotowe, proste, pyszne, jest po prostu fantastycznie.
Ja całość posypałem jeszcze płatkami suszonej cebuli które dostałem od pewnej kochanej mniamowiczki.


Wersja bez mięska? Jasne!
Zamiast boczku możemy użyć wędzonego łososia… właściwie, to się zastanawiam która wersja pyszniejsza…

dodajdo.com

poniedziałek, 2 lutego 2009

Pieczone żeberka z zapiekanymi ziemniakami i kapustą zasmażaną.

Pečená vepřová žebírka s pečeným bramborem a dušeným hlávkovým zelím.

Dzisiaj w naszym domu rzadko spotykane zapachy. Rzadko spotykane w naszym domu, ale bardzo często spotykane w domach dookoła. Dziś danie, które jest oczywiście tradycyjnie czeskie, ale ze względu na naszą lokalizację i specyfikę regionu jest również bardzo tradycyjnym daniem w naszym regionie. Jakoś tak się złożyło, że na co dzień raczej uciekamy od smaków domów naszych rodziców, dziadków i sąsiadów, ale tak szczerze, czasem się zastanawiam czy słusznie.
Ale za to co za radość czasami wrócić i poczuć się jak za dziecinnych czasów. Poczuć smaki dzieciństwa, bez żadnego eksperymentowania, bez dodawania, zmieniania, żeby uatrakcyjnić. Czysta forma, tak jak to było kiedyś.


Na 4 porcje:
1 kg żeberek wieprzowych.
1 cebula
4 ząbki czosnku
Kminek
Sól, pieprz

Ziemniaki [wg. potrzeb]

0,5 kg Kapusty kiszonej
2 liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
Parę ziaren pieprzu
Szczypta kminku.
1 łyżka masła
1 łyżka mąki.
1 łyżeczka cukru

Żeberka dzielimy na w miarę równe kawałki wielkości mniej więcej 10 cm. Obsypujemy solą i kminkiem. Układamy w wysmarowanej oliwą dużej brytfannie. Zostaje trochę wolnego miejsce? Bardzo dobrze – przyda nam się później na ziemniaczki. Na żeberka układamy pokrojoną w plastry cebulę i czosnek. Dolewamy oleju i wody, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 oC. Żeberka pieczemy polewając je co jakiś czas sosem i w razie gdyby go brakowało uzupełniamy wodą. Żeberka są gotowe, kiedy są z wierzchu ładnie zrumienione i chrupiące.
Jeśli czosnek zaczął by się przypalać należy go natychmiast wyciągnąć – jak wiemy przypalony czosnek jest bardzo gorzki i potrafi nam zepsuć smak całego dania.


Ziemniaki podobnej wielkości obieramy i kroimy w ćwiartki. Możemy je jeszcze obieraczka uformować w taki sposób, żeby były mniej kanciaste – będą ładniej wyglądały i lepiej się obsmażały – nie będą przywierać tak bardzo do dna. Jednak jeśli nie chce nam się w to bawić – nie będzie to miało żadnego wpływu na smak.
Gotujemy w osolonej wodzie, aż będą prawie gotowe – chwilkę przed tym, niż chcielibyśmy je podać na stół. Odcedzamy dokładnie. Powierzchnie ziemniaków [chwytając je przez szmatkę] „rysujemy” widelcem. Ugotowanie ich usunęło nam nadmiar skrobi, i sprawi, że po zapieczeniu będą chrupkie a zrobienie faktury na ich powierzchni sprawi, że będą jeszcze bardziej chrupiące.
Takie ziemniaki układamy w brytfannie obok żeberek, polewając je jeszcze tłuszczykiem wytopionym z mięsa. Wkładamy do piekarnika jeszcze na jakieś 20 min.

Kapustę odcedzamy, siekamy, wrzucamy do rondelka, dorzucamy przyprawy, dusimy mieszając co jakiś czas aż zmięknie. Kiedy to się stanie, na patelni roztapiamy masło, zasmażamy z mąką. Dolewamy wodę, która jest w kapuście, mieszamy podgrzewając, aż całość połączy się nam w jednolite ciasto. Z Kapusty wyławiamy liście laurowe i ziele angielskie, dodajemy zasmażkę, mieszamy dokładnie, żeby połączyła się z kapustą.



Danie, jak większość tradycyjnych dań nie wymaga aż tak dużo roboty – opis zajął mi więcej czasu, niż samo gotowanie. Praktycznie – wkładamy mięso do piekarnika, później dorzucamy ziemniaki. Najwięcej naszej uwagi potrzebuje kapusta, bo trzeba ją co jakiś czas zamieszać, żeby się nie przypaliła.

Bardzo smaczne. Tłuste, dosyć ciężkie, ale smaczne.



dodajdo.com

niedziela, 1 lutego 2009

Egg benedict wg mnie

Zauważyłem że chyba polubiliście weekendowe śniadania u mnie, a i ja dawno obiecałem, że wrzucę niedługo egg benedict po mojemu.
Przepis ten wymyśliłem kiedyś po tym, jak zobaczyłem te jajka podawane w jakimś filmie, film był absolutnie nie kulinarny, z tego co pamiętam właściwie sam w sobie nie był godzien szczególnej uwagi [czyt. komedia romantyczna oglądana z żoną], więc samo danie pojawiło się tylko przez moment oczywiście bez żadnych ujęć z kuchni. Tak więc kiedy później odkryłem prawdziwe przepisy na egg benedict, zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście mogę jeszcze używać tej nazwy do tego śniadania, ale co tam – myślę że dopisek „po mojemu” jest już wystarczający.
Największa różnica z wszystkimi przepisami na jajka po benedyktyńsku polega na tym, że ja nie używam sosu holenderskiego, ale własnego pomysłu sos serowy. I z pełną szczerością i szacunkiem – ja osobiście nie zamieniłbym go na inny.


Będziemy potrzebować:
Po 1 jajku na osobę
Po 1 toście,
Po 2 plasterki horizo lub salami paprykowego
Po plasterku pomidorka

Na sos serowy:
- Po około 50 g. serów: żółtego i pleśniowego.
- 2 – 3 łyżki śmietany 18%
- 1/3 kieliszka białego wina
- 1 łyżeczka masła

Proporcje składników na sos serowy musicie dobrać wg. ilości osób – ja dzisiaj przygotowywałem 3 porcje. Ser żółty może być np. Edam, natomiast pleśniowy ja dzisiaj użyłem camembert, ale świetnie się też nadają wszelkie niebiesko pleśniowe sery typu Roquefort. Jeśli macie ochotę poeksperymentować z serami [do czego bardzo was zachęcam] to radziłbym nie mieszać dwóch serów o silnym smaku – tzn. jeśli chcecie użyć np. gruyera, to już nie używajcie roquefort’a, tylko łagodnego camembert.

Na patelence przesmażamy plasterki horizo, lub salami aż się zrumienią, ale zanim są całkowicie chrupkie jak chipsy (to tłuste wędliny, więc łatwo o takie wydarzenie). Gotowe odkładamy na talerzyk z papierowym ręcznikiem, żeby odsączyć tłuszcz.
Przygotowujemy jajka w koszulkach.
Na patelnię na której przesmażaliśmy wędlinę wrzucamy odrobinę masła, gdy się stopi pokrojone w kosteczkę sery. Mieszając co chwilę czekamy aż sery się stopią. Dolewamy wina, znów mieszamy żeby połączyć sos w miarę jednolitą całość i gotując odparowujemy nadmiar płynu, gdy już trochę odparujemy dorzucamy śmietanę i znów gotując i mieszając, żeby nie przywarło do patelni odparowujemy aż zgęstnieje.

Na podgrzane tosty układamy plasterki wędliny, plasterek pomidora, jajko, polewamy z góry sosem serowym.
Możemy posypać świeżo zmielonym pieprzem, albo przyozdobić natką.
Pycha!


To chyba moje ulubione śniadanie, choć przyznaję, że przyrządzam je stosunkowo rzadko, bo wymaga trochę zachodu.
Jeden trick&tips: Jeśli jajka ugotują się wam wcześniej niż będziecie gotowi z resztą – nie przejmujcie się – po prostu je wyciągnijcie z wody i odłóżcie na talerz. Kiedy będziecie gotowi z resztą wsadźcie je po prostu na chwilę do gorącej wody.
Moim zdaniem dużo lepiej podgrzać później jajka, niż podać je przegotowane na totalnie twardo.
dodajdo.com
Blog Widget by LinkWithin