Dla tego zainspirowany całą stroną pozytywnej kuchni pomyślałem sobie, że na początek dam propozycję troszkę nietypową dla klimatu grillowego, bo bezmięsną. Za to zdrową i bardzo smaczną. Grill nie musi się kojarzyć z ciężką, tłustą kiełbachą.
- Bakłażan
- sos sojowy
- Słodko-pikantny sos chili, Tao-tao
- ząbek czosnku
- oliwa
- odrobina wody
- sól, pieprz
- dojrzałe avocado
- parę listków rukoli
- parę listków mięty
- odrobina natki pietruszki
- Słodko-pikantny sos chili, Tao-tao
- oliwa
- sól, pieprz.
- czarne porzeczki
Bakłażana kroimy w plastry. Będziemy go macerować w zalewie którą zrobimy bardzo łatwo mieszając oliwą [ok. 2 łyżek] z sosem sojowym [ok. łyżki] i podobną ilością sosu słodko-pikantnego chili. Do bejcy wyciskamy jeszcze ząbek czosnku i dodajemy odrobinę wody – bez niej sos jest bardzo gęsty. Smarujemy bejcą plasterki bakłażana z 2 stron i wkładamy do lodówki na przynajmniej pół godziny.
Dojrzałe avocado [musi być miękkawe kiedy je ściskacie] przekrawamy wzdłuż na pół, dzielimy na 2 części, a następnie wyciągamy pestkę nabijając ją na nóż. Miąższ wydrążamy łyżeczką, wrzucamy do blendera/mixera – czegoś takiego co robi „bziiiuuuuuk”. Dorzucamy liście wszystkie po kolei, wlewamy odrobinę oliwy, z łyżeczkę – dwie sosu słodko-pikantego chili, sól pieprz i mixujemy na gładko.
Bakłażana grillujemy z dwóch stron, w razie potrzeby smarując jeszcze bejcą, wykładamy na talerz, może być z rukolą. Po wierzchu smarujemy zielonym sosem avocadowym i posypujemy dojrzałymi czarnymi porzeczkami.
Bardzo, bardzo pozytywne!!
Na koniec pozwolę sobie na odrobinę blogowej prywaty – zachęcam wszystkich blogerów – warto wziąć udział w konkursie organizowanym przez Dorotę – nie tylko ze względu na nagrody, ale też ze względu na korzyści bardziej dalekosiężne. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że blogowa działka kulinarna jest jeszcze bardzo młoda i dopiero zaczyna się ją zauważać – a zadowolony sponsor konkursu jest przekonany [i słusznie] że zrobił dobrą inwestycję poświęcając swoją uwagę właśnie tej działeczce. Myślę, że to również dla nas dobra inwestycja.
W skrócie - grillujmy z tao-tao tym bardziej, że wreszcie lato przyszło.
12 komentarzy:
Zacytuje Ciebie: "Bardzo, bardzo pozytywne"!
Świetny jest ten przepis! Jak tylko dorwę czarne porzeczki na targu, też zrobię z nimi jakieś nietypowe danie.
P.S. Dzięki za fajny przepis do konkursu :).
A skąd Ty juz masz czarne porzeczki??? U mnie jeszcze ich nie widać...
Witaj Mico :)
A co z podsumowaniem Majowych Śniadań ?
Pozdrawiam:)
Majano - przepraszam, wszystkich oczekujących, nie tylko Ciebie.
Robie wszystko, zeby się już pojawiło w tym tygodniu. :)
Zgadzam się z Tobą co do dań z grilla. Jest mnóstwo wspaniałych grillowanych dań jarskich. Moje ulubione to roladki z bakłażana albo cukinii i marynowane grillowane pieczarki. Ale Twój sos z avocado i połączenie z porzeczkami też bardzo mi się podoba i chętnie wypróbuję przy najbliższej grillowej okazji :)
Mico, są już czarne porzeczki... Co z Tobą?
Mico, co z Tobą? Brakuje mi Twoich wpisów...
Mafilko, Myszo, kochane - wrócę już niedługo, obiecuję. Pracuję teraz nad podsumowaniem śniadań. Głupio mi, że cięgle tego nie skończyłem i obiecałem sobie jakiś czas temu, że dopóki ich nie będzie, to nie wrzucam żadnych nowych wpisów bo to już jest skandal. Tylko ten czas się, z różnych przyczyn, wydłuża i wydłuża. Też mi już to strasznie ciąży, myślałem, że jestem mniej związany z tym blogiem, a tu jednak... mi też brakuje moich wpisów. Będę robił co mogę, żeby to już nie trwało długo.
Dziękuję, że cały czas o mnie pamiętacie... :)
Były owoce, warzywa i ryby... Czekam teraz na jakieś mięcho z grila, w końcu sezon w pełni. ;)
Świetny bakłażan...
sprobowalem i bylo pyszne:) poszlo szybko! nastepnym razem zrobie wiecej. A czy masz moze jaki przepis na ciekawe kielbaski z grilla? jakas marynate czy cos? kielbaski leza juz w lodowce, jesli to pomoze, producent H. Kania
Prześlij komentarz