Niektórzy mówią, że moje dwa kuchciki, to jedyne co mi się udało w życiu zrobić, co ma ręce i nogi. Otóż ten krem łososiowy, który ostatnio wymyśliłem zadaje kłam tej oszczerczej tezie. No, może nie do końca, bo rąk ani nóg ten krem nie posiada, ale z pewnością należy do tych rzeczy które mi w życiu wyszły. Pewnie nie aż tak jak kuchciki, ale nad kremem pracowałem sam, a nad kuchcikami… no nie ważne z resztą, w każdym bądź razie wiadomo powszechnie, że co dwie głowy to nie jedna… ojjjj… chyba się tylko pogrążam.
- Łososia wędzonego 200g.
- 3 łodyżki selera naciowego
- Łyżka masła
- 250g śmietany 30%
- 200g śmietany 18%
- 100g sera pleśniowego typu camembert
- Sos Worcester
- Sól, pieprz.
Szalenie prosta sprawa. Masło roztapiamy w rondlu. Seler naciowy siekamy w dosyć drobne pół-plasterki i dusimy na tym maśle, z 5 min. Po tym czasie dolewamy ok.1/3 śmietany 30%. Dusimy, aż śmietana zredukuje swoją ilość do połowy a seler zacznie mięknąć. Siekamy drobno łososia, wrzucamy do selera. Razem dusimy znowu ok. 5 min. po tym czasie dorzucamy pokrojony w kosteczkę camembert, czekamy aż się roztopi, dolewamy resztę śmietany 30% i śmietanę 18%. Doprawiamy solą i pieprzem, sosem Worcester i gotujemy na niewielkim ogniu jeszcze z 10min. Jeśli zależy nam na naprawdę kremowej konsystencji, to możemy na koniec „bziuuukiem” wszystko zmiksować. Ja tak zrobiłem. Ale tak naprawdę zależy to od tego, jakiej konsystencji oczekujemy, bo osobne kawałeczki łososia i lekko chrupkiego selera też mają swój urok.
Ja podałem to w miseczkach zrobionych z kruchego ciasta [dlatego też mi zależało na właśnie takiej a nie innej konsystencji]. Kruche ciasto zrobiłem wg. propocji:
30 dkg mąki
18 dkg masła,
Szczypta soli, szczypta cukru.
Łyżka zimnej wody.
Posiekane masło wyrobiłem z przesianą mąką, pod koniec, aby uzyskać sprężystą, jednolitą formę dodałem łyżkę zimnej wody. Wyrobione uformowałem w kulę, zawinąłem w folię i do lodówki na pół godziny. Nagrzałem piekarnik na 180 oC. Ciasto rozwałkowywałem na placuszki o średnicy ok. 10 cm i wyklejałem nim wysmarowane masłem foremki do muffinek. Wystających brzegów nie obcinałem, tylko starałem się jakoś ładnie uformować. Do piekarnika na ok. 20min. Miseczki gotowe.
Do miseczek nalewamy krem, możemy ozdobić odrobiną pietruchy, lub koperku.
Wynosimy do pokoju, gdzie znajdują się goście, goście są zachwyceni wyglądem, zjadają wszystko mrucząc cały czas pod nosem, a później nam kursują cały czas do kuchni z tymi ciastowymi miseczkami w rękach, żeby im jeszcze nalać do środka tego pysznego kremu.
No i co ja mam zrobić? No nalewam normalnie.
5 komentarzy:
Łosia żyrafiną? Auuuuć ;)) Ja bez bziuka.
Mniami normalnie - podziel się, bo mi się robić nie chce. Taki leniwiec ze mnie! ;))
Ale te miseczki i ten krem!! Mistorzostwo :)
No to teraz z pewnością nie tylko Kuchciki są udanym efektem :D Taki kremik w miseczkach musiał być wspaniały :)
Świetny patent!
no fakt co dwie głowy to nie jedna ;)
a krem brzmi pysznie :)
Prześlij komentarz