Dostałem od znajomych 2 słoiczki szczawiu. Szczerze powiedziawszy nigdy nie robiłem nic ze szczawiem, oprócz tego, że jako dziecko zjadałem ogromne ilości tego zielska, po prostu zerwawszy na łące. Szczaw leżał przez jakiś czas w słoiczkach w lodówce, bo nie miałem kompletnie na niego pomysłu, poza zupą szczawiową, która akurat jakoś mnie nie nakręciła.
Aż do dzisiaj, kiedy stwierdziłem, że przecież świetnie się nadaje na śniadanie do jajek w koszulkach.- 3 jajka.
- 4 łyżki octu
- Słoiczek szczawiu
- Curry
- 2 łyżki śmietany 18%
- 2 łyżeczki cukru
- Sól, pieprz.
- Odrobina startego żółtego sera.
- Ząbek czosnku
Jajka w koszulkach standardowo wlewamy ostrożnie do gotującej się wody z octem i delikatnie zagarniamy.
Na patelni grzejemy oliwę, wrzucamy na nią posiekany drobno ząbek czosnku, po chwili dorzucamy szczaw. Myślę sobie, że świeży, posiekany szczaw też by się sprawdził, ale trudno mi określić ilość potrzebną do takiego śniadania. Przesmażamy chwilę, doprawiamy curry, solą i pieprzem. Kiedy ładnie się poddusi i zgęstnieje nieco, dorzucamy 2 łyżki śmietany, mieszamy, znów chwilę dusimy aż zgęstnieje. Obsypujemy serem żółtym, i mieszamy, żeby
połączyło się w jednolitą całość.
Na środek talerza wykładamy dużego kleksa ze szczawiu, na środku kładziemy jajko, ozdabiamy pieprzem i natką. Podajemy.
Szczaw ma bardzo charakterystyczny, mocno kwaśny smak i nie wszyscy go lubią. Okazało się na przykład, że moja żona go nie lubi, co było przyczyną, że ja zjadłem 2 porcje.
Ale mi smakowało bardzo. To chyba przez to dzieciństwo i wakacje spędzane tutaj na wsi, kiedy się pasłem na szczawiu razem z trzodą chlewną mego dziadka.
5 komentarzy:
Dla mnie zrobienie ładnego jajka w koszulce to nadal sztuka iście magiczna...
w sumie to nie wiem czy lubię szczaw... Kojarzy mi się tylko z zupą szczawiową z akademickiej stołówki.
Za to Twoje jajka w koszulkach sięgają już szczytu mistrzostwa :-)
Pozdrawiam :-)
PS. Roladki z brzoskwinią były pyszne.
Wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam Twoje śniadania :) To jajko jest tak szalenie apetyczne :)
Szczaw ubóstwiam. Szczawiówę kocham. Mój M. też nie przepada. Im więcej porcji dla mnie tym lepiej.
Zauważyłam, że ostatnio odkrywamy szczaw. To znaczy, że nie zaczyna i nie kończy się na szczawiowej. Brawo!
wspaniałe danie !
zapraszamy znim do naszego konkursu
Prześlij komentarz