Obudziłem się dzisiaj rano z myślą, że goście już są u nas kilka dni, a ja śniadania jeszcze im nie przygotowywałem osobiście. Pomyślałem, że trzeba to jakoś nadrobić i wymyśliłem śniadanie, które wprawdzie zmusiło mnie do natychmiastowego wstania z łóżka i udania się do kuchni [z racji czasu potrzebnego na przygotowanie] ale za to smakowo na pewno wynagrodziło im te kilka dni „zwykłych” śniadań.
Dziś proszę państwa Olive & Flour Bed&Breakfast serwuje wykwintne śniadanko: Jajka w koszulkach kładzione na tartinkach cebulowo-cukiniowych.
Na 5 osób:
Na kruche ciasto tartowe:
Zaczynamy od ciasta na tartinki – ugniatamy mąkę z masłem i odrobiną wody, aż uzyskamy jednolitą konsystencję. Robimy z tego kulkę, owijamy w folię i wkładamy do lodówki.
Teraz w rondelku roztapiamy masło, na bardzo małym ogniu, kiedy się roztopi wrzucamy drobno posiekaną cebulkę. Bardziej dusimy niż smażymy. W tym czasie obieramy i wydrążamy cukinię, następnie siekamy w miarę drobną kostkę. Oczywiście cebulkę trzeba co jakiś czas przemieszać. Czosnek siekamy, też drobno. Kiedy cebulka zacznie się szklić [co nastąpi jakieś 10min. po wrzuceniu] dorzucamy czosnek i cukinię. Troszeczkę możemy zwiększyć ogień. Dusimy wszystko. Kiedy cukinie wyraźnie zaczną mięknąć, w kubeczku mieszamy 2 łyżki śmietany 30% i łyżkę śmietany 18% - dokładnie, aż będziemy mieli jednolitą, kremową konsystencję. Dodajemy do cukinii i dusimy razem. Przyprawiamy solą pieprzem i dużą szczyptą tymianku.
Foremki na tartinki wysmarowujemy masłem, z ciasta lepimy 5 małych kulek. Tymi kulkami wyklejamy tartinki. Dno dziurawimy w kilku miejscach widelcem. Do środka nadzienie cukiniowe ,a na wierzch pokrojone w plasterki pomidorki koktajlowe. I do piekarnika nagrzanego do 200 oC na jakieś 20min.
W tym czasie przygotowujemy jajka w koszulkach – standartowo: wodę z octem gotujemy, wlewamy po jednym jajku, nagarniając aż się zetnie. Gotowe odkładamy na talerz, jeśli by nam ostygły w czasie czekania na tartinki, to możemy na chwilę przed podaniem wrzucić je jeszcze do gorącej wody, żeby się ogrzały.
Kiedy ciasto w foremkach będzie ładnie rumiane wyciągamy z piekarnika, delikatnie wyciągamy z foremek, żeby się nam nie pokruszyło [w końcu to kruche ciasto]. Układamy na talerzu, na wierzch po jajku.
Podajemy.
To było bardzo, bardzo smaczne – delikatne smaki cukinii i cebuli pięknie podkreślone przez śmietanowo-maślany posmak doskonale współgrały z jajkiem i kruchym ciastem. Miękka konsystencja nadzienia i jajka świetnie przełamywała się z kruchością tartinek.
Słowem – bardzo! Bardzo bardzo nawet.
Żałuję jedynie, że nie wpadłem na pomysł wcześniej, bo zamiast mieszanki śmietan zastosowałbym creme fraiche, o którym ostatnio wspominała Bea, ale przygotowanie go w naszych warunkach [nie wystarczy, jak w Szwajcarii, pójść do sklepu i kupić – przynajmniej nie w moim mieście powiatowym] zajmuje ok. 2 dni, więc już sobie odpuściłem. Ale kto wie – może jeszcze kiedyś wypróbuję.
Dziś proszę państwa Olive & Flour Bed&Breakfast serwuje wykwintne śniadanko: Jajka w koszulkach kładzione na tartinkach cebulowo-cukiniowych.
Na 5 osób:
- 5 jajek
- Łyżka masła,
- 1 niewielka cebula
- 200g. cukini
- 1 duży lub 2 mniejsze ząbki czosnku
- 2 łyżki śmietanki 30%
- 1 łyżka śmietany 18%
- Sól, pieprz,
- Tymianek
- 5 pomidorków koktajlowych
- Ocet do gotowania jajek [ok.4-5łyżek]
Na kruche ciasto tartowe:
- 10 dkg mąki
- 5 dkg masła
- Łyżka zimniej wody
- Szczypta soli.
- Masło do wysmarowania tartinek
Zaczynamy od ciasta na tartinki – ugniatamy mąkę z masłem i odrobiną wody, aż uzyskamy jednolitą konsystencję. Robimy z tego kulkę, owijamy w folię i wkładamy do lodówki.
Teraz w rondelku roztapiamy masło, na bardzo małym ogniu, kiedy się roztopi wrzucamy drobno posiekaną cebulkę. Bardziej dusimy niż smażymy. W tym czasie obieramy i wydrążamy cukinię, następnie siekamy w miarę drobną kostkę. Oczywiście cebulkę trzeba co jakiś czas przemieszać. Czosnek siekamy, też drobno. Kiedy cebulka zacznie się szklić [co nastąpi jakieś 10min. po wrzuceniu] dorzucamy czosnek i cukinię. Troszeczkę możemy zwiększyć ogień. Dusimy wszystko. Kiedy cukinie wyraźnie zaczną mięknąć, w kubeczku mieszamy 2 łyżki śmietany 30% i łyżkę śmietany 18% - dokładnie, aż będziemy mieli jednolitą, kremową konsystencję. Dodajemy do cukinii i dusimy razem. Przyprawiamy solą pieprzem i dużą szczyptą tymianku.
Foremki na tartinki wysmarowujemy masłem, z ciasta lepimy 5 małych kulek. Tymi kulkami wyklejamy tartinki. Dno dziurawimy w kilku miejscach widelcem. Do środka nadzienie cukiniowe ,a na wierzch pokrojone w plasterki pomidorki koktajlowe. I do piekarnika nagrzanego do 200 oC na jakieś 20min.
W tym czasie przygotowujemy jajka w koszulkach – standartowo: wodę z octem gotujemy, wlewamy po jednym jajku, nagarniając aż się zetnie. Gotowe odkładamy na talerz, jeśli by nam ostygły w czasie czekania na tartinki, to możemy na chwilę przed podaniem wrzucić je jeszcze do gorącej wody, żeby się ogrzały.
Kiedy ciasto w foremkach będzie ładnie rumiane wyciągamy z piekarnika, delikatnie wyciągamy z foremek, żeby się nam nie pokruszyło [w końcu to kruche ciasto]. Układamy na talerzu, na wierzch po jajku.
Podajemy.
To było bardzo, bardzo smaczne – delikatne smaki cukinii i cebuli pięknie podkreślone przez śmietanowo-maślany posmak doskonale współgrały z jajkiem i kruchym ciastem. Miękka konsystencja nadzienia i jajka świetnie przełamywała się z kruchością tartinek.
Słowem – bardzo! Bardzo bardzo nawet.
Żałuję jedynie, że nie wpadłem na pomysł wcześniej, bo zamiast mieszanki śmietan zastosowałbym creme fraiche, o którym ostatnio wspominała Bea, ale przygotowanie go w naszych warunkach [nie wystarczy, jak w Szwajcarii, pójść do sklepu i kupić – przynajmniej nie w moim mieście powiatowym] zajmuje ok. 2 dni, więc już sobie odpuściłem. Ale kto wie – może jeszcze kiedyś wypróbuję.
11 komentarzy:
BARDZO smacznie wyglądają, mój apetyt na takie śniadanie również bardzo podkręcony! Obawiam się tylko że jak zacznę realizować wszystkie twoje pomysły z wykorzystaniem jajek w koszulkach, to cholesterol ostro wystartuje w górę. Ale co tam!
Mniam!
ale rewelka wyglada te sniadanko i pysznie brzmi :) :)
Pozdrawiam :)
Mmmm..no piękniutkie są !:)
Mico, jajcarz z Ciebie prawdziwy :)
Jestem pewna, ze i bez creme fraiche danie bylo przepyszne! Wyglada naprawde swietnie.
Czy mozna prosic o adres tego B&B? ;))
Mico, Twoje jajka zawsze wyglądają BARDZO ;))
A to nadzienie tartinkowe to ja sobie zapamiętam :-)
Myszo - no cóż - dietetyczne to to śniadanie na pewno nie jest. Jeszcze takie połączenie węglowodanów i tłuszczy, to już w ogóle.
Gosiu - dziękuje, też cię dzisiaj pozdrawiam serdecznie, piątkowo!
Majano - no, nawet nie najgorzej wyglądają. Muszę coś z tymi tłami wymyśleć, bo już mnie nudzą te wszystkie moje zdjęcia na żółtym tle.
Tili - no, już to wiele razy mówiłem, facet w kuchni musi mieć jaja. Przynajmniej 2. ;P
Beo - Było dobre, ale na tyle mnie to creme fraiche intryguje, że kiedyś faktycznie muszę z tym coś spróbować. A co do B&B - to taka trochę żartobliwa nazwa, ale jeśli ktoś chciałby się zatrzymać w naszym pokoju gościnnym w Cieszynie, to zapraszam serdecznie - kontakt przez e-mail. :)
Mafilko - jakkolwiek dwuznacznie by to nie zabrzmiało - dziękuję BARDZO! A co do nadzienia - to polecam serdecznie!
No ja tez zartobliwie o B&B pytalam ;) A co do creme fraiche, to dobrze by bylo sprobowac kiedys 'oryginalu' by je potem porownac... Moze kiedys jednak bedzie rowniez w sklepie? Choc domowa z pewnoscia bedzie lepsza! :)
Pozdrawiam :)
wow, nieźle wygląda ;)
Śliczne! A ja je przegapiłam! Gupia :)
Ale nie wychodzi mi jajko w koszulkach :/ probowalam dwa razy i się rozlewa.
No nic trening czyni mistrza tak mawiają... :D
Pozdr,
polka
Nie wiem jak to mogłaś przegapić ;) Specjalnie nie dorzucałem nowych przepisów, żeby cały czas drugie od góry było. :P
A co do jajka - ja robię tak, że kiedy woda już się mocno gotuje, to na sam moment wrzucenia jajka bardzo zmniejszam ogień, tak, że woda jest spokojniejsza, wlewam wtedy jajko - ono się aż tak nie rozwala, ale łatwiej przybiera kulisty kształt, a później - wiadomo - gaz znów w górę i normalnie dalej lecimy. :)
Prześlij komentarz