Ot, taki pomysł mi się w głowie zrodził. U nas, w Cieszynie jest taka tradycyjna rolada jabłkowa podawana na ciepło z bitą śmietaną na górze. Tradycja ta wywodzi się bezpośrednio od panowania cesarza Franca Jozefa, o którym tu w Cieszynie mówią nawet „nosz cysorz”, więc jest de facto kopią wiedeńskiej szarlotki z bitą śmietaną.
Oczywiście tamta rolada nie jest z kruchego ciasta. Ale również nie jest w formie babeczek.
Na kruche ciasto:
Wyrabiamy ciasto. Wiem, że to mało profesjonalnie, ale nie podaję dokładnej ilości wody, bo dolewałem jej sam cały czas, żeby ciasto miało właściwą konsystencję i w końcu straciłem rachubę. Ciasto powinno być elastyczne, ale mimo wszystko kruche – kiedy ciągniecie palcami, to się urywa (ułamuje) a nie ciągnie.
Gotowe ciasto zawijamy w folię i do lodówy na 20 min.
Jabłka obieramy, wycinamy gniazda nasienne, kroimy w kosteczkę. Posypujemy cukrem – zależnie od tego jak kto lubi i jak kwaśnych jabłek używa. Ja wsypałem ok. 3 łyżek. Cynamon. Mieszamy razem, żeby wszystkie kawałeczki jabłka były obtoczone w cukrze i cynamonie. Odstawiamy na chwilę na bok.
Zależnie jak kto lubi – niektórzy wolą przesmażyć chwilkę jabłka, żeby puściły więcej soku. Inni wolą, żeby jabłka były w całych, chrupiących kawałkach. Ja nie przesmażałem.
Kruchym ciastem wyklejamy przesmarowane masłem foremki na babki. Ja użyłem zarówno takich niskich typowych dla babeczek foremek, jak i kokilek. Kokilki o tyle fajniejsze, że mieści się w nich więcej nadzienia, bo wysokie. Ale za to trudniej wyciąga się z nich gotowe babeczki i łatwo się kruszą.
Pakujemy nadzienie do babeczek, a całość do piekarnika rozgrzanego na 210 oC na jakieś 15 -20 min – trzeba pilnować, żeby ciasto się nie spaliło. Oczywiście, babeczki w kokilkach robią się w innym czasie niż w foremkach metalowych.
Ubijamy śmietanę, chociaż ja przyznam szczerze że z lenistwa i z braku 30stki w domu użyłem śmietany w sprayu. Jeśli chcemy babeczki podać na ciepło, to śmietanę nakładamy na nie bezpośrednio przed podaniem, bo się szybko rozpuści.
Ale mini szarlotki są również wyśmienite na zimno.
Mam w życiu różne pomysły – jedne dobre, drugie złe.
Ten był z tych lepszych, dlatego polecam serdecznie.
Oczywiście tamta rolada nie jest z kruchego ciasta. Ale również nie jest w formie babeczek.
Na kruche ciasto:
- 2 szklanki mąki
- Pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 16 g cukru waniliowego
- 100 g masła
- woda
- 3 jabłka.
- Cukier,
- Cynamon.
- Bita śmietana. [lub śmietana 30% do ubicia]
Wyrabiamy ciasto. Wiem, że to mało profesjonalnie, ale nie podaję dokładnej ilości wody, bo dolewałem jej sam cały czas, żeby ciasto miało właściwą konsystencję i w końcu straciłem rachubę. Ciasto powinno być elastyczne, ale mimo wszystko kruche – kiedy ciągniecie palcami, to się urywa (ułamuje) a nie ciągnie.
Gotowe ciasto zawijamy w folię i do lodówy na 20 min.
Jabłka obieramy, wycinamy gniazda nasienne, kroimy w kosteczkę. Posypujemy cukrem – zależnie od tego jak kto lubi i jak kwaśnych jabłek używa. Ja wsypałem ok. 3 łyżek. Cynamon. Mieszamy razem, żeby wszystkie kawałeczki jabłka były obtoczone w cukrze i cynamonie. Odstawiamy na chwilę na bok.
Zależnie jak kto lubi – niektórzy wolą przesmażyć chwilkę jabłka, żeby puściły więcej soku. Inni wolą, żeby jabłka były w całych, chrupiących kawałkach. Ja nie przesmażałem.
Kruchym ciastem wyklejamy przesmarowane masłem foremki na babki. Ja użyłem zarówno takich niskich typowych dla babeczek foremek, jak i kokilek. Kokilki o tyle fajniejsze, że mieści się w nich więcej nadzienia, bo wysokie. Ale za to trudniej wyciąga się z nich gotowe babeczki i łatwo się kruszą.
Pakujemy nadzienie do babeczek, a całość do piekarnika rozgrzanego na 210 oC na jakieś 15 -20 min – trzeba pilnować, żeby ciasto się nie spaliło. Oczywiście, babeczki w kokilkach robią się w innym czasie niż w foremkach metalowych.
Ubijamy śmietanę, chociaż ja przyznam szczerze że z lenistwa i z braku 30stki w domu użyłem śmietany w sprayu. Jeśli chcemy babeczki podać na ciepło, to śmietanę nakładamy na nie bezpośrednio przed podaniem, bo się szybko rozpuści.
Ale mini szarlotki są również wyśmienite na zimno.
Mam w życiu różne pomysły – jedne dobre, drugie złe.
Ten był z tych lepszych, dlatego polecam serdecznie.
8 komentarzy:
w Cieszynie powiadasz... ;) w Cieszynie to ja najbardziej lubię szarlotkę z lodami w pewnej sympatycznej knajpce na ul. Głębokiej ;) pozdrawiam Cieszyniaka :)))
Mmmm, wspaniale prezentują się te jabłuszkowe cuda :)
urocze te mini babeczki,
mini szarlotki
:-)
Śliczne są te mini szarlotki, chętnie zjadłabym teraz jedną :))
Bardzo przemawiają do mnie wszelkie wersje mini :-) Może dlatego, ze sama jestem maxi... ;)? W każdym razie pomysł zapisany :-)
Pozdrawiam.
Pyszne :). Też wpadłam kiedyś na pomysł takich mini szarlotek, ale z braku odpowiednich foremek, niestety go nie zrealizowałam ;(... No ale trudno, nawet gdybym je upiekła, to i tak by ich już nie było, a u Ciebie to przynajmniej na zdjęcia można popatrzeć ;).
Podobają mi się te szarlotki. Wyglądają na tak od niechcenia lepione, polepione;) - to jest komplement;)
blue_megi - no tak, szarlotka z lodami w mocce (bo przypuszczam, że ją masz na myśli) to w pewnym sensie impresja na temat tej szarlotki o której piszę. Bardzo udana impresja zresztą.
Tili, asiejka - dzięki
adda - kurcze, już się skończyły, ale napisz, kiedy będziesz, to zaraz zrobię następną porcję. :)
Mafilka - już tam nie kokietuj, jakoś ci nie wierzę. Ale to miło, że przepis zapisany.
Olalala - jakie to szczęście, że są te blogi kulinarne - człowiek co chwilkę znajdzie coś co już sam kiedyś wymyślił, ale nie zrealizował z różnych powodów - też tak mam. Ale jakby ci się kiedyś udało zrealizować swój pomysł, to ja chętnie też pooglądam. :)
majmily's - pojęcia nie masz jak się namęczyłem, żeby one właśnie tak niedbale, nonszalancko wyglądały. To nie jest prosto zrobić krzywą szarlotkę. :P
Prześlij komentarz