Dzisiaj propozycja śniadaniowa dla wszystkich łasuchów uwielbiających śniadania na słodko.
Do jajek zapiekanych mam sentyment, przygotowując to danie w świąteczny poranek stwierdziłem, że strzelę kilka fotek i kto wie – może założę wreszcie dawno wymarzonego bloga. Wieczorem już wrzucałem pierwszy post. Nie wiem czy to zasługa jajek zapiekanych ale jedno jest pewne – coś w tym daniu jest. Dzisiaj zupełnie inna wersja niż wtedy – jajka na słodko. Wczoraj wieczorem wymyśliłem to danie, bo pomyślałem, że już dawno nie było u nas odmiany od tradycyjnie słonego śniadania.
Potrzebujemy na 2 porcje:
Ja dzień wcześniej zamknąłem jajka w szczelnym pojemniku z odrobiną olejku waniliowego. Ideałem byłoby zamknąć je z laską wanilii, ale kurcze, jakoś nie miałem jej akurat, z resztą ostatnio w ogóle jej jakoś nie miałem, właściwie to nie pamiętam kiedy to drogie pieroństwo miałem w kuchni… Wracając do tematu – jajka chłoną zapachy przez swoją porowatą skorupkę, dlatego takie zamknięcie ich w szczelnym pojemniku z jakimś zapachem może bardzo zmienić ich charakter. Jeśli nie chce się wam tego przygotowywać dzień wcześniej, albo właśnie jest poranek i właśnie teraz wpadliście na fantastyczny pomysł zrobienia waniliowych jajek zapiekanych z blogu olive&flour, to nic nie szkodzi – będą pewnie miały mniej wyczuwalny aromat, ale można to trochę nadrobić zmieniając proporcje cukru waniliowego w karmelu.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 oC
Orzechy laskowe prażymy na suchej patelence, kiedy się uprażą i skórka na nich popęka zdejmujemy na talerzyk i pozwalamy chwilę odpocząć.
Na patelenkę wsypujemy cukier i cukier waniliowy, prażymy chwilę, a następnie dodajemy ostrożnie wodę łyżką i robimy karmel. Skrapiamy delikatnie kilkoma kroplami cytryny, mieszając podgrzewamy aż karmel będzie jednolity i złoto-brązowy.
Orzechy ostygły, bierzemy je zatem do rąk i wałkujemy je w dłoni – łupinki powinny same łatwo zejść. Obłuskane orzechy siekamy.
Kokilki wysmarowujemy masłem, wbijamy do środka po jajku. Ostrożnie – żeby nie rozwalić żółtek. Na jajko układamy łyżeczką „wieniec” ze śmietany – tak, żeby żółtko pięknie się prezentowało na środku kokilki obtoczone białą śmietaną.
Posypujemy posiekanymi orzechami i polewamy karmelem.
Kokilki układamy w foremce do zapiekania, którą zalewamy gorącą wodą, do 1/3 wysokości kokilek. Pakujemy całość do piekarnika na jakieś 12 min.
Oczywiście, 12 min. to kupa czasu, możemy w tym czasie namalować prosty rysunek przedstawiający widok za oknem, obiec dom dookoła, zatańczyć z żoną walczyka albo zadumać się nad sensem życia i istnienia wszechświata. Możemy też przygotować kopertki z ciasta francuskiego z żółtym serem i pyszną aromatyczną kawę, z którymi podamy śniadanie.
I to ostatnie polecałbym w tym wypadku najbardziej.
Przyznaję, przy wymyślaniu tego przepisu popełniłem jeden błąd – okazało się, że jedna porcja na osobę to trochę mało, przynajmniej dla nas – może wy jecie mniejsze śniadania, ale jeśli będzie wam smakowało tak jak nam, to wierzcie mi – tym razem zjecie większe.
Do jajek zapiekanych mam sentyment, przygotowując to danie w świąteczny poranek stwierdziłem, że strzelę kilka fotek i kto wie – może założę wreszcie dawno wymarzonego bloga. Wieczorem już wrzucałem pierwszy post. Nie wiem czy to zasługa jajek zapiekanych ale jedno jest pewne – coś w tym daniu jest. Dzisiaj zupełnie inna wersja niż wtedy – jajka na słodko. Wczoraj wieczorem wymyśliłem to danie, bo pomyślałem, że już dawno nie było u nas odmiany od tradycyjnie słonego śniadania.
Potrzebujemy na 2 porcje:
- 2 jajka
- Ok. 100 g śmietany 12 lub 18%
- Kilka orzechów laskowych
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka cukru waniliowego.
- Parę kropel soku z cytryny
- Woda
- Masło do wysmarowania kokilek
Ja dzień wcześniej zamknąłem jajka w szczelnym pojemniku z odrobiną olejku waniliowego. Ideałem byłoby zamknąć je z laską wanilii, ale kurcze, jakoś nie miałem jej akurat, z resztą ostatnio w ogóle jej jakoś nie miałem, właściwie to nie pamiętam kiedy to drogie pieroństwo miałem w kuchni… Wracając do tematu – jajka chłoną zapachy przez swoją porowatą skorupkę, dlatego takie zamknięcie ich w szczelnym pojemniku z jakimś zapachem może bardzo zmienić ich charakter. Jeśli nie chce się wam tego przygotowywać dzień wcześniej, albo właśnie jest poranek i właśnie teraz wpadliście na fantastyczny pomysł zrobienia waniliowych jajek zapiekanych z blogu olive&flour, to nic nie szkodzi – będą pewnie miały mniej wyczuwalny aromat, ale można to trochę nadrobić zmieniając proporcje cukru waniliowego w karmelu.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 oC
Orzechy laskowe prażymy na suchej patelence, kiedy się uprażą i skórka na nich popęka zdejmujemy na talerzyk i pozwalamy chwilę odpocząć.
Na patelenkę wsypujemy cukier i cukier waniliowy, prażymy chwilę, a następnie dodajemy ostrożnie wodę łyżką i robimy karmel. Skrapiamy delikatnie kilkoma kroplami cytryny, mieszając podgrzewamy aż karmel będzie jednolity i złoto-brązowy.
Orzechy ostygły, bierzemy je zatem do rąk i wałkujemy je w dłoni – łupinki powinny same łatwo zejść. Obłuskane orzechy siekamy.
Kokilki wysmarowujemy masłem, wbijamy do środka po jajku. Ostrożnie – żeby nie rozwalić żółtek. Na jajko układamy łyżeczką „wieniec” ze śmietany – tak, żeby żółtko pięknie się prezentowało na środku kokilki obtoczone białą śmietaną.
Posypujemy posiekanymi orzechami i polewamy karmelem.
Kokilki układamy w foremce do zapiekania, którą zalewamy gorącą wodą, do 1/3 wysokości kokilek. Pakujemy całość do piekarnika na jakieś 12 min.
Oczywiście, 12 min. to kupa czasu, możemy w tym czasie namalować prosty rysunek przedstawiający widok za oknem, obiec dom dookoła, zatańczyć z żoną walczyka albo zadumać się nad sensem życia i istnienia wszechświata. Możemy też przygotować kopertki z ciasta francuskiego z żółtym serem i pyszną aromatyczną kawę, z którymi podamy śniadanie.
I to ostatnie polecałbym w tym wypadku najbardziej.
Przyznaję, przy wymyślaniu tego przepisu popełniłem jeden błąd – okazało się, że jedna porcja na osobę to trochę mało, przynajmniej dla nas – może wy jecie mniejsze śniadania, ale jeśli będzie wam smakowało tak jak nam, to wierzcie mi – tym razem zjecie większe.
12 komentarzy:
Trafilam tu prosto z Durszlaka... Pierwszy raz. I chcialabym tu zostac na dluzej jesli pozwolisz. Swietny to przepis! Nie omieszkam kiedys skopiowac :)
:-)) Jajkom ładnie w kokilkach. :-)))
poleczko - zabrzmi to trochę dwuznacznie, ale ja już od dawna Cię podglądam i chętnie będę Cię gościł u siebie.
Krokodylu luby - prawda to rzeczywista :)
Niniejszym (a raczej powyzszym) dodalam Twoj blog do swoich ulubionych :)
też ostatnio zrobiłam zapiekane jajka na słodko, ale żurawina :)
to coś jak mleczko, które robiła moja Babcia
O kurka wodna! ale fajowe śniadanko.Się piszę na takie:D
Jakie świetne śniadanko! :)) To musi być pyszne ! :)) Pozdrówki.
Mico, ja niezmiennie zachwycam się Twoimi śniadaniami i jajecznymi dokonaniami mmmm bardzo smakowite :)))
Mmm... to jest właśnie coś dla mnie :-)! Teraz tylko poczekam na weekend, aż będę miała więcej czasu na przygotowanie takiej 'uczty' :-))
Piękne śniadanie. Bardzo lubię śniadania na słodko, choć tak jak Ty, rzadko takie jadam. Ten karmel i orzechy uprażone bardzo do mnie przemawiają :)
Poleczko - niezmiernie mi miło
aga-aa - super te twoje jajka z żurawiną, z resztą te poniżej, ze szpinakiem i lazurem też pobudziły moje ślinianki do szybszego pulsowania.
Beata - możesz rzucić trochę więcej światła na sprawę?
Olciaky - Zapraszam, jak zawsze.
Majana - dzięki. Było.
Tili - nie wiem co powiedzieć, dziękuję.
Malinowa - już się bałem że się obraziłaś za Kreative Bloggera, uff... weekendy są najlepsze na takie śniadaniowe uczty! :)
olacruz - właśnie ten karmel i orzechy prażone to było olśnienie - bo waniliowe jajka już dawno mi chodziły po głowie, ale jakoś mnie do końca nie przekonywał ten zestaw sam w sobie.
Prześlij komentarz