Od jakiegoś już czasu fascynowała mnie kuchnia brytyjska, a właściwie to, że jakich by nie dać składników Brytyjczykowi, to i tak zrobi z tego „cośtam-cośtam pie” – przy czym w nazwie frazę "cośtam-cośtam" zastąpią pewnie składniki, których użył. Chyba, że mamy do czynienia z bardziej nostalgiczną brytyjską duszą i nada temu jakąś piękną, poetycką nazwę ,nawiązującą do tradycji, przyrody i kto wie czego tam jeszcze – w stylu „Sheapard’s pie”.
A od czasu, kiedy pewni angielscy znajomi zaprosili nas na obiad, postanowiłem sobie, że muszę kiedyś samemu zmierzyć się z wyzwaniem „coś-tam pie”, bo przecież to niemożliwe, żeby tego nie dało się zrobić naprawdę smacznego.
Przepis skrócony do druku
Więc dzisiaj nastał ten dzień.
Wielki dzień prawdy polsko-brytyjskiej. A właściwie, pomyślałem sobie, że dzisiaj Anglia, to już przecież nie ta sama Anglia co jeszcze kilkadziesiąt lat temu i że wypadałoby, żeby prawda była brytyjsko – indyjsko – azjatycko – polska.
Tak więc wziąłem:
- 0,5 kg mięsa mielonego [szynki wieprzowej]
- białą część niewielkiego pora
- 1 mango
- 1 ząbek czosnku
- kawałek świeżego imbiru wielkości małego palca.
- 1 marchewkę
- 1 sporego ziemniaka
- Jakieś 20 dkg kostek dyni [miałem zamrożoną dynię pociętą w kosteczki, ale jeśli macie np. dynię ze słoika to też ok., a jeśli nie macie dyni, to… olać ją!]
- 1 paczkę kaszy jaglanej ekspresowej.
- ok. 100 ml. śmietany 18%
- 1 jajko
- curry [ w sumie ok. 3 płaskich łyżek]
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- niecała filiżanka bulionu
- ok. łyżki sosu sojowego
- łyżeczka cukru
- łyżka octu
- sól, pieprz, cumin.
Potrzebna jeszcze będzie spora patelnia, żeby to wszystko pomieścić – ja użyłem woka, ale trzeba pamiętać, że w woku smaży się troszkę inaczej i trzeba często mieszać.
Oprócz tego forma do zapiekania i garnek do zagotowania kaszy.
Postawiłem wodę na kaszę w garnku. A w woku na oliwie przesmażyłem posiekanego pora z posiekanym czosnkiem i wsypałem ok. 2 łyżek curry. Curry uwalnia najwięcej swojego aromatu, kiedy jest chociaż przez chwilkę zasmażone. Następnie dodałem mięso mielone, zaczekałem aż zbieleje i dodałem resztę: marchewkę pokrojoną w małe słupki, imbir, mango w kostkę i dynię. Posypałem szczyptą cuminu.
W między czasie zagotowała się woda, więc wrzuciłem do niej paczkę kaszy. Do kuchni weszła żona, stwierdziła, że tylko jedna paczka kaszy to będzie dla nas za mało. Spojrzałem na nią spod byka i zapytałem, czy wie co robię. Zgodnie z prawdą powiedziała, że nie. Ja na to ją poprosiłem, żeby lepiej mi załączyła piekarnik z górną i dolną grzałką do 210 ºC. Takie to Polaków małżeńskie rozmowy. Chciałbym przy tym zauważyć, że jak ktoś ma termowentylator, to grzałki górne czy dolne nie mają znaczenia.
Kiedy mięso zrobiło się już „sypkie”, w kubeczku wymieszałem bulion z koncentratem, cukrem i octem, dodałem do tego jeszcze łyżkę sosu sojowego. Czyli zrobiłem najprostszy sos słodko-kwaśny.
To razem wlałem do patelni i pozwoliłem wszystkiemu się pogotować, żeby zredukowała się ilość płynów.
Mieliśmy już warzywa w woku i sos słodko-kwaśny, mieliśmy mango i całą masę curry z mięsem, czego więc nam jeszcze brakuje, żeby oddać prawdziwie wyspiarskiego ducha naszych czasów? Oczywiście! Ka-sia-ja-gla-ne.
Solę, pieprzę, mieszam wszystko razem i odstawiam na chwilkę.
Teraz mieszam ok. 100ml śmietany z 1 jajkiem, łyżeczką musztardy francuskiej i łyżką curry. Dodaję jeszcze trochę soli i pieprzu.
Ziemniaka kroję na najcieńsze plasterki jakie tylko potrafię.
Do prostokątnego naczynia żaroodpornego wyłożyłem zawartość woka, wygładziłem z wierzchu. Na górze ułożyłem plasterki ziemniaka starając się, żeby lekko nachodziły na siebie i w ten sposób przykryły całą powierzchnię. Na koniec wlałem na to śmietanę z jajkiem i rozprowadziłem równomiernie.
Do piekarnika.
Po 20 -30 min. gotowe. [śmietana się zrumieni a ziemniaki pod spodem będą miękkie]
No cóż. Podsumowując – zmierzyć się z british pie mi się udało, chociaż forma którą ostatecznie osiągnąłem jest dość daleka od oryginalnego przepisu. Danie jest sycące i smaczne. Ale jednocześnie już wiem, że pie to nie mój kierunek. Pomimo, że udało mi się stworzyć nowe danie, to nie miałem z tego aż takiej satysfakcji, jak zazwyczaj. Po prostu – jakoś mnie to aż tak nie kręci. Niemniej jednak jeśli ktoś gustuje w tego typu zapiekankach – to polecam się z moim international – curry – pie z czystym sumieniem.
Aha – okazuje się, że woreczek kaszy jaglanej to jest zupełnie wystarczające dla 3 dorosłych osób i jednego głodnego dziecka.
A od czasu, kiedy pewni angielscy znajomi zaprosili nas na obiad, postanowiłem sobie, że muszę kiedyś samemu zmierzyć się z wyzwaniem „coś-tam pie”, bo przecież to niemożliwe, żeby tego nie dało się zrobić naprawdę smacznego.
Przepis skrócony do druku
Więc dzisiaj nastał ten dzień.
Wielki dzień prawdy polsko-brytyjskiej. A właściwie, pomyślałem sobie, że dzisiaj Anglia, to już przecież nie ta sama Anglia co jeszcze kilkadziesiąt lat temu i że wypadałoby, żeby prawda była brytyjsko – indyjsko – azjatycko – polska.
Tak więc wziąłem:
- 0,5 kg mięsa mielonego [szynki wieprzowej]
- białą część niewielkiego pora
- 1 mango
- 1 ząbek czosnku
- kawałek świeżego imbiru wielkości małego palca.
- 1 marchewkę
- 1 sporego ziemniaka
- Jakieś 20 dkg kostek dyni [miałem zamrożoną dynię pociętą w kosteczki, ale jeśli macie np. dynię ze słoika to też ok., a jeśli nie macie dyni, to… olać ją!]
- 1 paczkę kaszy jaglanej ekspresowej.
- ok. 100 ml. śmietany 18%
- 1 jajko
- curry [ w sumie ok. 3 płaskich łyżek]
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- niecała filiżanka bulionu
- ok. łyżki sosu sojowego
- łyżeczka cukru
- łyżka octu
- sól, pieprz, cumin.
Potrzebna jeszcze będzie spora patelnia, żeby to wszystko pomieścić – ja użyłem woka, ale trzeba pamiętać, że w woku smaży się troszkę inaczej i trzeba często mieszać.
Oprócz tego forma do zapiekania i garnek do zagotowania kaszy.
Postawiłem wodę na kaszę w garnku. A w woku na oliwie przesmażyłem posiekanego pora z posiekanym czosnkiem i wsypałem ok. 2 łyżek curry. Curry uwalnia najwięcej swojego aromatu, kiedy jest chociaż przez chwilkę zasmażone. Następnie dodałem mięso mielone, zaczekałem aż zbieleje i dodałem resztę: marchewkę pokrojoną w małe słupki, imbir, mango w kostkę i dynię. Posypałem szczyptą cuminu.
W między czasie zagotowała się woda, więc wrzuciłem do niej paczkę kaszy. Do kuchni weszła żona, stwierdziła, że tylko jedna paczka kaszy to będzie dla nas za mało. Spojrzałem na nią spod byka i zapytałem, czy wie co robię. Zgodnie z prawdą powiedziała, że nie. Ja na to ją poprosiłem, żeby lepiej mi załączyła piekarnik z górną i dolną grzałką do 210 ºC. Takie to Polaków małżeńskie rozmowy. Chciałbym przy tym zauważyć, że jak ktoś ma termowentylator, to grzałki górne czy dolne nie mają znaczenia.
Kiedy mięso zrobiło się już „sypkie”, w kubeczku wymieszałem bulion z koncentratem, cukrem i octem, dodałem do tego jeszcze łyżkę sosu sojowego. Czyli zrobiłem najprostszy sos słodko-kwaśny.
To razem wlałem do patelni i pozwoliłem wszystkiemu się pogotować, żeby zredukowała się ilość płynów.
Mieliśmy już warzywa w woku i sos słodko-kwaśny, mieliśmy mango i całą masę curry z mięsem, czego więc nam jeszcze brakuje, żeby oddać prawdziwie wyspiarskiego ducha naszych czasów? Oczywiście! Ka-sia-ja-gla-ne.
Solę, pieprzę, mieszam wszystko razem i odstawiam na chwilkę.
Teraz mieszam ok. 100ml śmietany z 1 jajkiem, łyżeczką musztardy francuskiej i łyżką curry. Dodaję jeszcze trochę soli i pieprzu.
Ziemniaka kroję na najcieńsze plasterki jakie tylko potrafię.
Do prostokątnego naczynia żaroodpornego wyłożyłem zawartość woka, wygładziłem z wierzchu. Na górze ułożyłem plasterki ziemniaka starając się, żeby lekko nachodziły na siebie i w ten sposób przykryły całą powierzchnię. Na koniec wlałem na to śmietanę z jajkiem i rozprowadziłem równomiernie.
Do piekarnika.
Po 20 -30 min. gotowe. [śmietana się zrumieni a ziemniaki pod spodem będą miękkie]
No cóż. Podsumowując – zmierzyć się z british pie mi się udało, chociaż forma którą ostatecznie osiągnąłem jest dość daleka od oryginalnego przepisu. Danie jest sycące i smaczne. Ale jednocześnie już wiem, że pie to nie mój kierunek. Pomimo, że udało mi się stworzyć nowe danie, to nie miałem z tego aż takiej satysfakcji, jak zazwyczaj. Po prostu – jakoś mnie to aż tak nie kręci. Niemniej jednak jeśli ktoś gustuje w tego typu zapiekankach – to polecam się z moim international – curry – pie z czystym sumieniem.
Aha – okazuje się, że woreczek kaszy jaglanej to jest zupełnie wystarczające dla 3 dorosłych osób i jednego głodnego dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz