Liczymy po 1-2 średnio/duże ziemniaki na osobę.
Parę ząbków czosnku
Masło
Przyprawy wg uznania
Ziemniaki powinny być z tych bardziej mączystych.
Obieram je, kroję na 1,5cm kosteczki, przepłukuję w zimnej wodzie, odcedzam i osuszam na ręczniku – dzięki temu pozbędę się nadmiaru skrobi i ziemniaczki nie będą tak przywierały na patelni.
Może.
Na patelni topię masełko, i wrzucam do niego parę ząbków czosnku w całości – bez obierania ich z łupinek. Już po chwili w całej kuchni roznosi się niesamowity aromat czosnkowy i domownicy zaczynają się złazić pytając co tam dobrego robię.
Na rozgrzane masełko wrzucam kosteczki i mieszam, tak, żeby były równomiernie obtoczone w masełku.
Posypuję solą, pieprzem.
Można również posypać gałką muszkatołową, lub tymiankiem, czy ziołami prowansalskimi – co kto lubi.
Smażę, mieszając starannie co jakiś czas, aż ziemniaki będą ładnie zrumienione. Powinno także dać się bez problemu wbić widelec.
Oryginalny przepis pochodzi z tej książki, i nazywa się tam bodajże ziemniaki smażone.
Jednak chyba nigdy nie wykonałem go dokładnie tak jak jest w oryginale.
A ziemniaczki możecie zobaczyć w poście poniżej na łososiu przyozdobionym przez pierwszego kuchcika.
Nie udało mi się strzelić im samym fotki, która by mnie satysfakcjonowała.
Fasola zapiekana z warzywami
1 tydzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz